Rosja planuje kolejną inwazję? Niepokojące sygnały o zgrupowaniu 100 tys. żołnierzy. „Na początku lata”
Rosja rozbudowuje swoje siły. Ma tworzyć aż 100-tysięczne zgrupowanie wojska. Powód? Jak twierdzi dowódca ukraińskich wojsk lądowych generał Ołeksandr Pawluk, nie do końca wiadomo. Czy to zapowiedź ataku na państwa bałtyckie?
Rosja buduje potężną armię
Wojskowy przekazał w mediach przerażającą informację: Rosja tworzy nowe zgrupowanie wojskowe.
– Wiemy, że tworzą oni zgrupowanie ponad 100 tysięcy żołnierzy. Nie musi to oznaczać ofensywy, być może chcą uzupełnić swoje jednostki, które tracą zdolność bojową – powiedział generał, występując w ukraińskiej telewizji. – Istnieje jednak także prawdopodobieństwo, że na początku lata mogą mieć oni (Rosjanie – red.) pewne siły potrzebne do przeprowadzenia odpowiednich operacji ofensywnych na jednym z kierunków frontu – dodał.
Uspokajał jednocześnie, że „to są na razie prognozy, że ofensywa nastąpi”.
– Myślę, że zrobimy wszystko, aby zadać wrogowi jak największe straty, aby wszystkie jego siły, które tworzy, zostały wykorzystane do tego czasu w walkach. Przygotowujemy się jednak na różny rozwój sytuacji – powiedział ukraiński dowódca.
Z kolei minister obrony Rosji Siergiej Szojgu zapowiadał już wcześniej rozbudowę zdolności sił konwencjonalnych swojego kraju. Miało chodzić o korpus armijny oraz dywizje strzelców zmotoryzowanych. Do końca 2024 roku Moskwa ma też utworzyć dwie armie ogólnowojskowe, 14 dywizji i 16 brygad.
Przygotowania do ataku na kraje bałtyckie?
A może chodzi już nie o Ukrainę, ale o państwa bałtyckie? Jest takie niebezpieczeństwo. Zwłaszcza, że pod koniec tego roku Amerykanie będą wybierać prezydenta na kolejną kadencję. Niesie to za sobą dwa zagrożenia.
Po pierwsze samo przejmowanie władzy przez potencjalną, nową ekipę (zakładając, że elekcję wygra Donald Trump) otwiera okno czasowe, w trakcie którego proces decyzyjny w Waszyngtonie będzie utrudniony. Rosja może to wykorzystać i zaatakować mniejsze kraje NATO.
Z drugiej zaś strony, Trump może jako bardziej dynamiczny prezydent przyspieszyć konfrontację USA z Chinami. To zwiąże siły Amerykanów na Pacyfiku, a więc pozwoli Moskwie swobodnie zaatakować Estonie, Łotwę i Litwę. I wątpliwe, by w takich warunkach USA przyszły Europejczykom na pomoc.
Źródło: TVN24