Romanowski słucha i nie wierzy! Prezes już odciął się od uciekiniera. „Ja z nim nigdy w życiu…” [WIDEO]
Jarosław Kaczyński odcina się od zbiegłego na Węgry Marcina Romanowskiego. Nic dziwnego: ucieczka byłego wiceministra jest dla PiS bardzo niewygodna.
Romanowski? A nie znam, nie rozmawiałem
Jeśli Marcin Romanowski tego słuchał, musiał wpaść w panikę. 2 stycznia, podczas konferencji prasowej, Jarosław Kaczyński postanowił się ostatecznie odciąć od uciekiniera. Upierał się, że choć trudzi się i wysila swoją pamięć, to byłego wiceministra właściwie nie zna, no, może kiedyś go widział, nigdy nie rozmawiał.
– Ja w tej chwili wysilam pamięć, ale nie tylko w tym ostatnim czasie, kiedy pan Romanowski jest na Węgrzech, ale ja w ogóle chyba nigdy w życiu ani jednego zdania z nim nie zamieniłem – powiedział do dziennikarzy.
Warto dodać, że lider PiS ogólnie ma problemy z zapamiętywaniem twarzy i nazwisk partyjnych towarzyszy. Rok temu upierał się, że nie zna byłego wiceministra Piotra Wawrzyka (zamieszanego w aferę wizową). Dopiero potem przypomniał sobie, że go „kojarzy”.
Romanowski się przestraszył?
Niekochany przez Kaczyńskiego Romanowski postanowił więc chyba wkraść się w łaski prezesa i dorzucił do pieca: opublikował na X długi post, w którym bezczelnie zaatakował Tomasza Siemoniaka. Uciekinier nazwał szefa MSWiA „popychadłem Tuska” i radził mu „siedzieć cicho”. Potem wylicza litanię rzekomych grzechów polityka KO.
– Nie dość, że pozwolił bodnarowcom wystawić podległe mu służby na śmieszność i bezprawie (przeszukanie lubelskiego klasztoru, angażowanie „łowców cieni” z CBŚP etc), to jeszcze dodatkowo kompromituje je, nieudolnie próbując w mediach bronić działań, które są nie do obrony – napisał na X. – Jednak to nic w porównaniu z reakcją na zarzuty z raportu RPO dotyczące nieludzkiego traktowania księdza Michała oraz naruszeń praw pani Urszuli i Karoliny. Siemoniak, jak mantrę, powtarza, że raport RPO jest błędny, bo wcześniej wszystko prawomocnie rozstrzygnął sąd i nie dopatrzył się żadnych uchybień – dodał nerwowo.
Ktoś powinien temu żałosnemu popychadle Tuska wyjaśnić, że lepiej dla niego, aby „siedział cicho”. Już teraz stał się pośmiewiskiem w środowisku służb mundurowych, a każda jego kolejna wypowiedź tylko pogłębia kompromitację. Nie dość, że pozwolił bodnarowcom wystawić podległe mu…
— Marcin Romanowski (@MarcinRoma19996) January 3, 2025
O co chodzi z tym całym zamieszaniem?
Mamy więc Kaczyńskiego, który odcina się od byłego wiceministra sprawiedliwości w rządzie Zjednoczonej Prawicy. Romanowski ciska zaś gromy na rząd Donalda Tuska, by chyba znów zyskać sympatię swojego środowiska. We wpisach i wypowiedziach uciekiniera czuć nerwowość, chyba zrozumiał, że nieźle się wkopał. Przygoda nad Dunajem nie będzie wesoła, a w Polsce nikt nie będzie o niego walczył i wkrótce zapomną o nim nawet sojusznicy.
Tak, Romanowski mógł naprawdę stracić poparcie PiS, bo w interesie tej partii byłoby aresztowanie go przez policję i zrobienie potem z niego męczennika. Polityk nie chciał się poświęcać, postanowił uciec na Węgry i tak zgrywać bohatera „na uchodźstwie”.
To jednak cios wizerunkowy, który Nowogrodzkiej przeszkadza. Partia wolałaby opowiadać o inflacji, drożyźnie i reżimie Tuska, a musi tłumaczyć się z ucieczki. Projekt „męczennik” nie wypalił, PiS stara się odwrócić już uwagę od „swojego” zbiega i zmienić temat, stąd między innymi show z lodówką, ale – jak widać – nieskutecznie.
1 Odpowiedzi na Romanowski słucha i nie wierzy! Prezes już odciął się od uciekiniera. „Ja z nim nigdy w życiu…” [WIDEO]
U preześika pamięć wybiórcza, pamięta to co chce a swoje wszystkie świństwa zwala na innych, bardzo wygodne. No chyba że dziada zaatakował ten wredny Niemiec Altzheimer.