Radio Maryja ma problem z tabletką „dzień po”, eksperci w koloratkach biją na alarm. „Zatrważające”
Radio Maryja i TV Trwam wzięły na tapet pigułkę „dzień po”. W mediach Tadeusza Rydzyka rozpoczęła się nagonka na pomysł nowego rządu.
Tabletka bez recepty
Od lipca 2017 r. antykoncepcja awaryjna jest możliwa tylko na receptę dzięki zmianom wprowadzonym przez PiS. Teraz ma się to skończyć, ponieważ rząd Donalda Tuska przyjął projekt ustawy, który będzie pozwalał osobom powyżej 15. roku życia na zakup tabletki „dzień po”. Radio Maryja i środowiska związane z Rydzykiem są przerażone.
– Chodzi o jeden konkretny specyfik nazwany w ustawie EllaOne. To jest metoda, która uniemożliwia doprowadzenie do zapłodnienia, a więc nie jest to tabletka wczesnoporonna, co budziło emocje w wielu kręgach, tylko zapobiegająca zajściu w ciążę – wyjaśniał premier Tusk na ubiegłotygodniowej konferencji prasowej.
– Mam nadzieję, że na etapie prac w parlamencie i później, kiedy ustawa znajdzie się na biurku pana prezydenta, nie będzie żadnych obiekcji, obstrukcji czy prób wetowania tej ustawy. Wydaje się bezdyskusyjne, że ten lek powinien być oczywiście powszechnie dostępny dla zainteresowanych – podkreślał Tusk.
Środowiska katolickie przerażone
Zapowiadane zmiany wywołały nerwowe reakcje skrajnie prawicowych środowisk, także tych związanych z Radiem Maryja i TV Trwam. – Mówimy o środkach, które co prawda mają działanie antykoncepcyjne, ale mają również działanie wczesnoporonne. Jeszcze dziś konsultowałem się z moimi kolegami – lekarzami, ginekologami, że lewonorgestrol jest jednym z tych preparatów, który tylko w 15 proc. statystycznie zapobiega owulacji, natomiast w 85 proc. powoduje upośledzenie funkcji endometrium w macicy kobiety, nie doprowadzając do zagnieżdżenia się poczętego dziecka, czyli główne działanie tego preparatu jest poronne. EllaOne to inny preparat, który ma wprost działanie abortywne – przekonywał na antenie radia ks. prof. Piotr Kieniewicz.
Podobnych opinii w mediach Rydzyka padło więcej. – Jest to bardzo niebezpieczne. W tej chwili mamy w polskich szkołach przedmiot wychowanie do życia w rodzinie, który uczy wstrzemięźliwości, opóźniania inicjacji seksualnej, wierności jednemu partnerowi czy małżonkowi i to ma dobre efekty. Natomiast chce się zastąpić programy czysto permisywnymi metodami, które – jak pokazują dane z Europy Zachodsniej – działają dużo gorzej niż nasze – stwierdził prezes Polskiego Stowarzyszenia Obrońców Życia Człowieka Wocjech Zieęba w TV Trwam.
Źródło: o2.pl
1 Odpowiedzi na Radio Maryja ma problem z tabletką „dzień po”, eksperci w koloratkach biją na alarm. „Zatrważające”
kler moze sobie pogmerac w spodniach a od ustaw rzadowych wara