Putin wziął udział w mszy, ale wszyscy i tak mówią tylko o jego minie. Zbrodniarz nie przypominał siebie

Władimir Putin pojawił się na mszy w cerkwi, katedrze Chrystusa Zbawiciela.
Chodziło o obrzędy związane z prawosławną Wielkanocą. Zastanawiał wygląd jego twarzy.

Władimir Putin na mszy

Władimir Putin od paru lat nie pojawia się publicznie szczególnie często. Powód? Może boi się zamachu? Teraz media zadają jednak jeszcze inne pytanie: czy w cerkwi w ogóle widzieliśmy prezydenta Rosji, czy tylko jego sobowtóra?

Zacznijmy od teorii redaktorów Daily Mail. Twierdzą oni, że Putin był do siebie niepodobny. Nie chodzi o wygląd. Raczej o nastrój. Niemal zwyczajowo widać po nim pewność siebie. Może nierzadko wyćwiczoną, ale jednak! Teraz było inaczej. Wydawał się smutny, zmęczony i przybity. To o tyle dziwne, że obecnie ma powody do radości. Ofensywa na Ukrainie okazuje się być skuteczna, co może zwiastować, że za pewien czas Rosjanie wygrają tam wojnę.

Wróćmy jeszcze do wyglądu i zachowania Putina. Trzymał czerwoną świecę. Stał obok mera Moskwy Siergieja Sobianina. Następnie wymieniał się z nim i z patriarchą Kiryłem podarunkami świątecznymi. Cały czas nie wyglądał na radosnego.

Co może martwić kogoś takiego jak rosyjski prezydent? Znów wróćmy na front. Media sugerują, że chodzi o liczbę zabitych. Niedawno strona ukraińska podała, że od początku inwazji, czyli lutego 2022 r. zginęło w niej aż 450 tysięcy rosyjskich żołnierzy. Obecnie dziennie Moskwa ma tracić tysiąc wojaków dziennie.

Każdy, kto snuje takie wizje empatycznego, zmartwionego losem innych Putina, chyba nie wie, czym jest Rosja. To kraj ludny, w którym nikt z elity nie liczy się z życiem „poddanych”. Wystarczy wspomnieć, jak zwyciężała Armia Czerwona, rzucana w bój bez analizowania, ile strat poniesie. Rosjanie wygrywali wojny swoją masą. I teraz może być podobnie.

Nawet Cyryl był nie w sosie

Patriarcha Cyryl, który jest de facto politykiem, ale w stroju duchownego, słynie z tego, że publicznie chwali Putina i usprawiedliwia jego zbrodnie. I on tym razem zawiódł. Życzył „błogosławieństwa Bożego nad Rosją”, potem wymieniał się świątecznymi prezentami z prezydentem. Był powściągliwy, jeśli chodzi o politykę.

Na koniec dodajmy, że media lubią analizować każdy gest Putina. Tyle że niesłusznie. Tak naprawdę nie jest on tu najważniejszy. Nawet jego śmierć niewiele zmieni. Wojna na Ukrainie będzie kontynuowana, bowiem jest w interesie elity Moskwy.

Źródło: X

Jacek Walewski

Od wielu lat publikuję artykuły na różne tematy: począwszy od polityki, ekonomii i nowych technologii po popkulturę. W przeszłości współpracowałem z m.in. Magazynem Gitarzysta czy Esensja.pl Obecnie oprócz pisania dla Crowd Media, publikuję swoje artykuły na Bitcoin.com i Cryps.pl Jestem autorem tysięcy artykułów dot. wyżej wspomnianych kwestii.
Politykę poznawałem "od kuchni", współpracując z posłem Mirosławem Suchoniem (Polska 2050) i posłanką Mirosławą Nykiel (PO). Działałem także społecznie w Polskim Stowarzyszeniu Bitcoin.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *