Putin przygotowuje się do nowego konfliktu. I to z NATO
Putin przygotowuje się do konfliktu. Tak, kolejnego i to z NATO. Przynajmniej tak uważa amerykański magazyn „Foreign Policy”, powołując się na źródła ze służb wywiadowczych Estonii. Wojna z Rosją czai się na rogiem?
Wojna z Rosją
Wiele wskazuje na to, że Putin przygotowuje się na szerszy globalny konflikt. Przestawiła gospodarkę na tryb wojenny. To sygnał, że jest się czego bać.
Od razu jednak uspokójmy. Źródła z Estonii sugerują, że Moskwa planuje wojnę w perspektywie dekady. Jest mało realne, by pełnoskalowy konflikt zbrojny wybuchł za 2-3 lat, jak wskazują niektórzy. Nie oznacza to jednak, że nie powinniśmy przygotowywać się na najgorsze.
Od razu zauważmy, że wcześniej – może właśnie za owe 2-3 lata – Rosjanie mogą zintensyfikować działania hybrydowe. „Zbuntowane” oddziały mogą wkroczyć na teren Estonii, Litwy i Łotwy. Władimirowi Putinowi pozwoli to wtedy ogłosić, że chętnie zadba o przywrócenie porządku w Europie, ale w zamian za drugi kongres wiedeński. I tak też jest cel Kremla – powtórzenie scenariusza z XIX w., kiedy to Rosja carska była żandarmem kontynentu, a nie USA, jak jest teraz.
O tym, że Putin i jego ludzie planują szerszą wojnę, wiadomo od końcówki 2022 roku. Wtedy to minister obrony Rosji Siergiej Szojgu ogłosił plany przebudowy wojska i zwiększenia jego liczebności o 30 procent.
– Moskwa sięgnęła głęboko do swoich zapasów pocisków artyleryjskich, zwiększyła produkcję, a nawet zwróciła się o dostawy do Korei Północnej i Iranu, co dało Rosji przewagę nad Ukrainą pod względem siły ognia w proporcji siedem do jednego – dodał w rozmowie z mediami z USA Ants Kiviselg, szef estońskiego wywiadu wojskowego.
Jak zapobiec wojnie?
Czy więc już wszystko jest przesądzone? Nie. Europa może odstraszyć potencjalnego agresora. Tyle że sama musiałaby się zbroić, zwiększyć wydatki na zbrojenia i przygotowywać społeczeństwo na wojnę. W tę grę próbują grać teraz Francuzi czy w Polsce minister Radosław Sikorski. Można jednak odnieść wrażenie, że na tym polu brakuje jedności.
Rosja będzie zresztą robiła wszystko, by dzielić. Na to wszystko mogą nałożyć się po prostu sprzeczne interesy poszczególnych krajów. Do tego wszystkiego USA czeka konflikt z Chinami (nie tylko o Tajwan, ale panowanie nad Pacyfikiem). To zaś zwiąże ręce Amerykanom i utrudni pomoc Europie w razie wojny z Moskwą.
Jak widać przyszłość rysuje się niewesoło. Wszystko w rękach naszych elit politycznych. W ich żywotnym interesie jest powstrzymanie Putina. Pytanie, czy staną na wysokości zadania.
Źródło: money.pl, Foreign Policy