Pupil prezesa ostry jak brzytwa. Naprawdę powiedział TO o premierze Tusku. „Będzie błagał o litość”
Tobiasz Bocheński śledził Campus Polska Przyszłości. Polityk PiS odniósł się w programie „Tłit” do jednej z wypowiedzi Donalda Tuska.
Premier gościem Campusu Polska Przyszłości
Za nami czwarta edycja Campusu Polska Przyszłości organizowanego w dzielnicy akademickiej Kortowo na przedmieściach Olsztyna. – Nie ma takiego festiwalu społeczno-politycznego w naszej części Europy. Co najważniejsze, w życiu i polityce liczy się konsekwencja. To już czwarta edycja. Zapowiadaliśmy, że co roku będziemy organizować Campus Polska Przyszłości niezależnie od okoliczności politycznych – mówił Rafał Trzaskowski.
Jednym z gości Campusu Polska Przyszłości był Donald Tusk. Premier dostał serię pytań od młodzieży, a nawet chyba zdobył jej sympatię, bo co chwilę dostawał od sali brawa. Było lekko, przystępnie, czasami refleksyjnie i momentami bardzo poważnie.
– Mam pytanie dotyczące kwestii aborcji w Polsce. Niektórzy posłowie koalicji rządzącej nie wywiązali się z tego, co obiecali, Nie zagłosowali nad uchwaleniem ustawy dekryminalizującej pomoc w aborcji. Czy jest planowane podjęcie kroków, aby wywiązać się z obietnicy? – zapytała jedna z uczestniczek spotkania.
– Te najprostsze konsekwencje dla tych, którzy złamali dyscyplinę, zostały wyciągnięte. To tu na Campusie złożyłem deklarację, że na listach KO będą ludzie, którzy pomogą nam, by to prawo kobiet stało się faktem – mówił Tusk. – Ale ja wiem, że was nie interesują gesty, ale sprawczość w tej kwestii. Nie mamy większości w parlamencie w tej sprawie. W Sejmie nie ma większości na rzecz takiego prawa, o którym tutaj mówiliśmy – dodał.
Bocheński: Tusk będzie błagał o litość
Spotkaniu premiera z młodzieżą najwyraźniej przysłuchiwał się też Tobiasz Bocheński. Nowy ulubieniec prezesa podzielił się swoją refleksją na ten temat w programie „Tłit”. – Będzie błagał o litość wśród wyborców za to, że nie jest w stanie przeprowadzić zmian w ustawie aborcyjnej – powiedział były kandydat PiS na prezydenta Warszawy.
– Mógł dociskać swojego koalicjanta – PSL i próbować jakąś większość zbudować, ale z tego zrezygnował. Myślę, że słusznie, bo koalicja tak trzeszczy w tych sprawach światopoglądowych, że się nie da nic zrobić. Więc wybrał politykę litości, czyli bardzo was przepraszam, bardzo bym chciał, bardzo mam dobre intencje, ale nie jestem w stanie, wybaczcie mi – podsumował Bocheński.
Źródło: Wp.pl