Przesłuchiwany zaczął sypać! TE zeznania mocno obciążają Dworczyka. „Nie miał prawa tym dysponować”

Roman Giertych był inwigilowany Pegasusem. Podczas przesłuchania okazało się, że Michał Dworczyk był w posiadaniu materiałów operacyjnych.

„Gazeta Wyborcza” opisuje przesłuchanie Mateusza Morawieckiego, Michała Dworczyka oraz ich współpracowników w sprawie dotyczącej inwigilacji mecenasa.

Ta akcja została zorganizowana po tym jak inne oskarżenia (o rzekome zastraszanie prokuratorów prowadzących sprawę smoleńska, gdzie reprezentowałem D. Tuska) do rzecznika dyscyplinarnego im nie wyszły. Do akcji użyto wykradzionych (Pegasusem?) e-maili – napisał na platformie X Roman Giertych.

Dworczyk i materiały operacyjne

Na początku września w warszawskiej prokuraturze okręgowej miało miejsce przesłuchanie Marcina Wawrzyniaka. To prawnik zasiadający drugą kadencję w Trybunale Stanu z rekomendacji PiS.

Prokurator chciał się dowiedzieć, w jaki sposób Wawrzyniak wszedł w posiadanie korespondencji między Romanem Giertychem i Łukaszem G., który jest zamieszany w „aferę maseczkową” z czasów epidemii koronawirusa. Prawnik stwierdził, że wydruki z telefonu Romana Giertycha pokazał mu Michał Dworczyk.

Zostałem poproszony przez ministra Dworczyka o dokonanie oceny prawnej sytuacji pod kątem odpowiedzialności zawodowej Giertycha. Chodziło o korespondencję pana Łukasza G. Ja nie miałem tej korespondencji. Nie wiem, skąd pan Dworczyk miał tę korespondencję – zeznał. Korespondencję pokazano mu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.

Ja nie pytałem pana Dworczyka, skąd miał tę korespondencję. Zwróciłem Dworczykowi uwagę, że nie miał prawa tym mejlem dysponować – powiedział Marcin Wawrzyniak. – Nie pytałem pana Dworczyka, skąd ma tę korespondencję. Rozumiałem, że minister Dworczyk także ma świadomość, że nie ma prawa się tą dokumentacją posługiwać ani na nią powoływać. Dla mnie to było oczywiste, że minister Dworczyk jako osoba inteligentna też to zrozumiał – dodał.

Dworczyk zaprzecza

Michał Dworczyk zeznał, że nie przypomina sobie spotkania z Marcinem Wawrzyniakiem.

Nie widziałem nigdy mejli ze skrzynki pana Giertycha. Przynajmniej sobie tego nie przypominam – powiedział. – Nie przypominam sobie spotkania z panem Wawrzyniakiem. Nie miałem żadnej korespondencji p. Giertycha, więc nie mogłem jej nikomu pokazywać – zeznał.

Na razie nikomu nie postawiono zarzutów. Śledztwo prowadzone jest „w sprawie”.

Źródło: Gazeta Wyborcza

Bartosz Wiciński

Polityką zainteresowałem się w momencie wybuchu afery Rywina. 12 lat temu założyłem bloga politycznego na prawicowej platformie Salon24.pl. Popełniłem tam ponad 400 wpisów i toczyłem pierwsze potyczki słowne z całą rzeszą wyborców PiS. Jak to w życiu blogera bywa, raz wychodziły lepsze teksty, a raz gorsze. Salon24.pl to była dobra szkoła. W CrowdMedia.pl zaczynałem od pisania własnych artykułów o polityce. Teraz zajmuje się głównie opisywaniem newsów, czego musiałem się sam nauczyć. Z wykształcenia jestem księgowym, ale nigdy do żadnej kratki nie wpisałem ani jednej cyferki.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *