Przedwyborczy zgrzyt na linii Duda – PiS? TO może mieć wpływ na kampanię. „Nie zdążymy tego ogarnąć”
Andrzej Duda kilka tygodni temu zaczął się targować o poparcie w kampanii wyborczej. Stawką były jego projekty ustaw.
Po koniec lipca Gazeta.pl poinformowała, że Andrzej Duda uzależnia swój udział w PiS-owskiej kampanii wyborczej od przepchnięcia przez Sejm ustawy związanej z polską prezydencją w Unii Europejskiej, która przypadnie na pierwszą połowę 2025 roku. Prezydent chce odegrać kluczową rolę na finiszu swojej kadencji i przy okazji napsuć trochę krwi dzisiejszej opozycji, gdyby ta przejęła władzę za dwa miesiące.
Wśród założeń prezydenckiej ustawy było m.in. przedstawianie prezydentowi wszystkich kandydatur na unijne stanowiska i do unijnych organów. Chodzi np. o kandydatów do Komisji Europejskiej, Trybunału Obrachunkowego, czy do Europejskiego Banku Inwestycyjnego. Pisaliśmy o tym tutaj.
Opozycja widzi w tym zagrożenie, bo w 2025 r. PiS będzie już odsunięty od władzy, a kandydaci nowego rządu mogą być blokowani przez Andrzeja Dudę. – W 2025 roku Polska będzie miała rząd patriotów a nie idiotów, który znakomicie poradzi sobie z prezydencją w UE – pisał szef klubu KO Borys Budka.
W 2025 roku Polska będzie miała rząd patriotów a nie idiotów, który znakomicie poradzi sobie z prezydencją w UE.
— Borys Budka (@bbudka) June 6, 2023
Ta ustawa została przez Zjednoczoną Prawicę przyjęta i można powiedzieć, że PiS wypełnił warunek postawiony przez Pałac Prezydencki. Okazuje się jednak, że jest jeszcze jeden projekt ustawy na którym zależy Andrzejowi Dudzie.
Ustawa o reformie obronności
Jak informuje Wirtualna Polska, prezydentowi bardzo zależało na uchwaleniu ustawy o reformie systemu obronności. Okazuje się, ze PiS nie pali się do przepchnięcia jej przez Sejm. Być może dlatego, że guru wojskowości jest w tej chwili Jarosław Kaczyński oraz szef resortu obrony Mariusz Błaszczak.
– Nie zdążymy tego ogarnąć. Ustawa kompetencyjna była ostatnim projektem Andrzeja, nad którym mogliśmy się pochylić – mówi o projekcie ustawy jeden z czołowych parlamentarzystów PiS.
Prezydent grubo ponad miesiąc temu ogłosił projekt tej ustawy i zasugerował szybkie przyjęcie. – To nie buduje autorytetu prezydenta. Jeśli coś ogłaszasz z pompą i mówisz, jak jest to dla ciebie ważne, to walczysz o tę sprawę do końca. A tutaj Andrzej albo odpuścił, albo kierownictwo PiS stwierdziło: „Skoro to projekt Dudy, to odpuszczamy” – słuchać w PiS.
Można powiedzieć, że w życzeniach prezydenta jest 1:1. Jedna bramka strzelona i tyle samo straconych. Czy Andrzej Duda będzie kruszył o to kopie i w ramach retorsji nie odwiedzi kilku pikników? To pytanie otwarte.
Źródło: Wirtualna Polska