Prowokujące pytania Donalda Tuska dot. zboża z Ukrainy. Odpowiedź na nie może być wstrząsająca
Donald Tusk zadał publicznie ważne pytania: Kto podjął decyzję, że zboże z Ukrainy zostało w Polsce? Kto na tym zarobił? Ile jest tego zboża? Sprawa jest ważna dla polskich rolników.
Donald Tusk pyta o zboże
Tusk pojawił się w Chełmnie. Na spotkaniu z wyborcami wszedł na temat kwestii sytuacji w polskim rolnictwie.
– Niezależnie od tego, czy to są Kujawy, Pomorze, Opolszczyzna, Śląsk, słyszę wszędzie te same słowa. To są słowa raczej nacechowane goryczą, a nawet złością. Słowa o tym, że dzisiaj polski rolnik – ale przecież tak naprawdę co za tym idzie także klient polskiej piekarni, konsument polskiej żywności, właściwie wszyscy, bo przecież dotyczy to nas wszystkich – wszyscy mamy powody do irytacji, wszyscy mamy powody do ostrego stawiania pytania: jak to jest możliwe, co takiego się stało, że dzisiaj polski rolnik (…) mówi, że hodowla przestaje być opłacalna – powiedział.
Wszedł na temat pewnego rolnika z jednej z miejscowości pod Świeciem. Ten mógłby sprzedać swoje zboże, ale problemem stała się cena, która sprawia, że tego typu działalność jest nieopłacalna. Wszystko jest zaś efektem tego, że w Polsce zostało ukraińskie zboże, które miało trafić m.in. do Egiptu. To zaś doprowadziło u nas do nadpodaży i spadu ceny zboża.
– W czerwcu to było nawet 1500 zł, a teraz jak dostanie 800 zł gdzieś w Polsce to jest szczęśliwy – grzmiał Tusk.
Ktoś na tym zarabia
Tusk uważa, że sprawa jest podejrzana. Czuje jednak, że „ktoś gdzieś jednak na czymś zarabia”.
– Pytamy, kto podjął decyzję, że to zboże zostało w Polsce? Kto na tym zarobił? Ile jest tego zboża? – wyliczał Tusk. – Nie można dostać żadnej precyzyjnej odpowiedzi, chociaż jak wiemy, cała ta przestrzeń jest pod kontrolą państwa – granica, PKP, Elewarr, czyli elewatory, to wszystko jest pod pełną kontrolą państwa – dodał.
Wszystko to w oczach byłego premiera „upiorne skrzyżowanie niekompetencji i pazerności”.
Dziś sprawa ma już jednak charakter i gospodarczy, i polityczny, Nadpodaż zboża uderza w polskich rolników. Ci ostatni protestują i domagając się od władz pomocy. Wszystko stara się też wykorzystać Konfederacja i AgroUnia, która niemal tradycyjnie – przynajmniej w warstwie retorycznej – broni tej ostatniej grupy zawodowej. Możliwe, że kwestia zboża będzie jedną z najważniejszych w czasie kampanii wyborczej.
Źródło: rp.pl