Prokuratura w natarciu, rozliczenie PiS nabiera tempa. „To już są twarde dowody na przestępstwo”
Jeszcze miesiąc temu wyborcy „Koalicji 15 października” wyrażali swoje niezadowolenie, że rozliczenie PiS się ślimaczy. W tym tygodniu dostali ogromną dawkę adrenaliny.
Rozliczenie PiS
Na początku maja udowodniliśmy, że zarzuty o braku rozliczeń poprzedniej władzy są co najmniej mocno naciągane. Rozliczenie PiS trwa. W areszcie śledczym przebywają dwie urzędniczki z ministerstwa sprawiedliwości oraz ksiądz biorący udział w wyprowadzeniu prawie 100 mln zł z Funduszu Sprawiedliwości. Atmosfera była tak napięta, że aż sam Donald Tusk musiał zabrać głos w tej sprawie.
– Nie jestem mścicielem. Jestem premierem demokratycznego rządu w dużym europejskim kraju. Moim zadaniem jest zapewnienie niezależności sądu i prokuratury. Moim celem jest, aby niezależne sądy i prokuratura skutecznie rozliczyły polityków. Nie na mój rozkaz, ale na podstawie prawa – napisał.
Nie jestem mścicielem. Jestem premierem demokratycznego rządu w dużym europejskim kraju. Moim zadaniem jest zapewnienie niezależności sądu i prokuratury. Moim celem jest, aby niezależne sądy i prokuratura skutecznie rozliczyły polityków. Nie na mój rozkaz, ale na podstawie prawa.
— Donald Tusk (@donaldtusk) April 30, 2024
Zarzuty były tym dziwniejsze, bo nagle okazało się, że wszyscy zapomnieli o wyprowadzeniu w kajdankach Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika z Pałacu Prezydenckiego. Pisaliśmy o tym tutaj.
ABW, prokuratura, i taśmy
Pod koniec marca ABW wspólnie z Prokuraturą Krajową przeszukała mieszkania czterech posłów Suwerennej Polski – Zbigniewa Ziobry, Marcina Romanowskiego, Michała Wosia i Dariusza Mateckiego. Akcja była możliwa dzięki zeznaniom skruszonego urzędnika Tomasz Mraza. Od środy wiemy, że w tej sprawie jest również 50 godzin nagrań. Pierwsze trzy fragmenty taśm zostały opublikowane przez Onet.pl i TVP.
Na pierwszym nagraniu były wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski uzgadnia z prokuratorem regionalnym Jakubem Romelczykiem ukręcenie łba zawiadomieniu złożonemu przez posła KO Witolda Zembaczyńskiego. Na drugim poznajemy kulisy ustawiania konkursów w resorcie sprawiedliwości. Trzecie nagranie to już są twarde dowody na przestępstwo. Chodzi o problemy z dofinansowaniem fundacji Profeto. W grę wchodzi oszustwo i poświadczenie nieprawdy.
Pisałem kiedyś pracę dyplomową o powstaniu „grupy wołomińskiej” i mogę powiedzieć, że „Dziad” dzielił kasę bardziej sprawiedliwie i przejrzyście, niż to robili politycy od Ziobry w Ministerstwie Sprawiedliwości…
— Paweł Wojtunik (@PawelWojtunik) May 25, 2024
Równocześnie minister sprawiedliwości prokurator generalny Adam Bodnar oznajmił, że śledczy są już na finiszu przygotowywania wniosków o uchylenie immunitetu Marcinowi Romanowskiemu i Michałowi Wosiowi. To kwestia kilku dni, gdy odpowiednia dokumentacja wpłynie do Sejmu. Marszałek Sejmu Szymon Hołownia zapowiedział już błyskawiczne procedowanie wniosków.
W środę Tomasz Mraz opisywał przez godzinę nieprawidłowości i machlojki jakich dopuszczano się przy dzieleniu pieniędzy z Funduszu Sprawiedliwości. Były dyrektor Funduszu Sprawiedliwości zgłosił się do mecenasa Romana Giertycha i od stycznia składa obszerne wyjaśnienia.
Prokuratura w natarciu
Dokładnie po pięciu miesiącach obóz władzy i niezależna prokuratura przeszli do natarcia. Śledczy tyle czasu potrzebowali na sprawę w której jest świadek koronny i kilkadziesiąt godzin nagrań. Dzisiaj całkowicie inaczej brzmią słowa Adama Bodnara, gdy mówił, że sprawa Funduszu Sprawiedliwości jest najlepiej udokumentowania spośród innych afer. Prokuratorzy mieli praktycznie gotowy materiał dowodowy, który trzeba było przetworzyć z surówki na twarde dowody.
Teraz pozostaje już tylko czekać na postawienie zarzutów prokuratorskich i ewentualny wniosek o areszt tymczasowy. W przypadku Marcina Romanowskiego możemy z dużą pewnością mówić o mocnych dowodach.
Premier Donald Tusk powiedział kilka dni temu, że „Koalicja 15 października” nie zastała w prokuraturach armii śledczych gotowych do tropienia i rozliczania nieprawidłowości za rządów Zjednoczonej Prawicy. Ponadto jest tyle zawiadomień o możliwości popełniania przestępstwa, że nie wiadomo kiedy to się odkorkuje.
Czemu to takie ważne? Prokuratura potrzebowała około 5 miesięcy na sprawę w której jest świadek koronny i taśmy. W innych większych śledztwach może tak nie być i dlatego trzeba się uzbroić w cierpliwość. W przypadku Daniela Obajtka toczy się sześć śledztw, a liczba materiału do przerobienia jest gigantyczna. Mówimy tu o kilku tysiącach dokumentów.
W tej chwili prokuratura jest w natarciu, a wyborcy dostali sporą dawkę adrenaliny. Warto to podtrzymać sprawami mniejszego kalibru do momentu w którym znowu pojawi się duże nazwisko. Ciekawe co słychać w sprawie posła PiS Pawła Szrota, który podawał się za funkcjonariusza policji.