Ile się czeka na odpowiedź z prokuratury, po szeroko pojętej “reformie” wymiaru sprawiedliwości? Wuj Daniela Obajtka pobił rekord w oczekiwaniu.
Roman Lis, wuj Daniela Objatka, w 2016 r. złożył zawiadomienie w prokuraturze, które dotyczyło składania fałszywych zeznań przez aktualnego szefa Orlenu. Prokuratura po miesiącu odmówiła wszczęcia śledztwa, nawet nie zapoznając się z nagraniami.
Ta informacja nie dotarła jednak do Romana Lisa.
Jak twierdzi, nie otrzymał żadnego pisma z prokuratury informującego o odmowie wszczęcia śledztwa i możliwości złożenia przez niego zażalenia – informuje “Gazeta Wyborcza”.
Prawie trzy lata później, w styczniu 2019 r. wuj Daniela Objatka chciał się zorientować, co jest grane w sprawie. Roman Lis napisał do krakowskiej prokuratury i zapytał, co śledczy ustalili po jego zawiadomieniu, ale odpowiedź nie przychodziła. Gdy “Gazeta Wyborcza” szykowała się do publikacji nagrań byłego wójta Pcimia, nagle do Romana Lisa przyszła odpowiedź. List datowany jest dokładnie na 22 lutego 2021 roku czyli dotarł po dwóch latach.
Prokuratura pisze w liście, że śledztwo zostało zakończone postanowieniem o odmowie wszczęcia postępowania. Padają w nim zapewnienia, że dwukrotnie informowano Romana Lisa, wysyłając pisma na jego adres domowy. Prokuratura zdobyła się także na przeprosiny “za zwłokę w udzieleniu odpowiedzi”. Coś kulawa ta szeroko pojęta “reforma” wymiaru sprawiedliwości, bo przecież w tej sprawie nie chodzi o nazwisko Lis i Obajtek.
Źródło Gazeta Wyborcza
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU