Proboszcz zszokował parafian swoim „kolędowym cennikiem”. Nie uwierzycie, jakie kwoty zasugerował
– Składki kolędowe są dobrowolne: kto chce, ten wpłaca. Nie ma przymusu – wyjaśniał wtedy ks. Krzysztof Dobrogowski. – Jak ktoś z parafian jest niezadowolony z ich wysokości, powinien najpierw zgłosić się do księdza proboszcza. Jak wcześniej takie składki były ogłaszane przez moich poprzedników, to jakoś nie było sprzeciwów. Jeśli dana rodzina nie możliwości wpłacić tyle, ile ustalono, to wpłaca tyle, ile ma. To pieniądze przeznaczone na cele remontowe, a że to kościół zabytkowy, to koszty takich remontów są bardzo wysokie, same projekty tych remontów są bardzo duże – tłumaczył się z kuriozalnego cennika duchowny.
A może „na zaproszenie”?
Takimi cennikami księża szkodzą sami sobie, bo trzeba pamiętać, że kolęda nie jest przecież obowiązkowa. W wielu parafiach rozwija się model „kolędy na zaproszenie”, który wydaje się optymalnym rozwiązaniem.
– Wydaje mi się, że w dłuższej perspektywie taki model, zwłaszcza w miastach, może być korzystny dla wszystkich stron – mówił w rozmowie z radiem Via rzecznik rzeszowskiej kurii ks. Tomasz Nowak.
Taką metodę wprowadziła m.in. parafia Najświętszej Marii Panny w Zabrzu.
– Ze względu na rozliczne obowiązki nie jesteśmy w stanie odwiedzić wszystkich chętnych w przeciągu jednego cyklu kolędowego. Nie chcemy też tak, jak to się dzieje już od pewnego czasu, całkowicie rezygnować z odwiedzin kolędowych. Dlatego rozwiązanie, które chcemy zaproponować, wydaje się być tzw. „złotych środkiem”, który mam nadzieję, że zostanie przez Was przyjęty ze zrozumieniem – informuje parafia.
To nie wszystko. Parafia została też podzielona na dwie części tak, jak to bywało w pandemii koronawirusa.
– Pierwsza część parafii, w oparciu o otrzymane zaproszenie, będzie przez nas podzielona na kolejne trasy kolędowe i do tych osób/rodzin będziemy wędrować od Świąt Bożego Narodzenia. Natomiast druga część parafii zostanie przez nas zaproszona na nabożeństwa kolędowe, które będą odbywać się w kolejne niedziele stycznia. W ten sposób każdy, kto będzie chciał, będzie mógł przeżyć spotkanie kolędowe czy w swoim domu czy w naszej świątyni – informuje strona internetowa parafii. W kolejnym roku ma być na odwrót.
Źródło: Gazeta Wyborcza, Tygodnik Powszechny
5 Odpowiedzi na Proboszcz zszokował parafian swoim „kolędowym cennikiem”. Nie uwierzycie, jakie kwoty zasugerował
Na wsi ludzie nie myślą
Tylko patrzą co inni powiedzą
widocznie bogaci w tej parafii mieszkaja pewnie sama warstwa średnia samozatrudnieni i mali przedsiebiorcy ci maja moga p
lacic
Podczas wizyty dowiedziałem sie , że u mnie na piętrze na 6 mieszkań przyjmują tyko 2 rodziny.
Można i tak ,jak się daje ,bardziej jak dają.
jest też druga opcja.Wysłać sukienkowego na drzewo