Prezydenckie emocje w KO! Trzaskowski złożył ważną deklarację, Sikorski nie odpuszcza. „Idziemy łeb w łeb”

Rafał Trzaskowski złożył ważną deklarację podczas spotkania z wyborcami.
Z kolei Radosław Sikorski powołuje się na badania.

Donald Tusk zapowiedział, że 7 grudnia poznamy kandydata Koalicji Obywatelskiej w wyborach prezydenckich. Nadal pewniakiem jest Rafał Trzaskowski, ale Radosław Sikorski przestał ukrywać swoje prezydenckie ambicje i coraz śmielej daje do zrozumienia, że jest gotowy do rywalizacji z kandydatem Prawa i Sprawiedliwości. Weszliśmy w taką fazę, że zaczynają padać konkretne deklaracje i argumenty.

Nie odpuszczę

We wtorek 5 października Rafał Trzaskowski spotkał się z mieszkańcami Aleksandrowa Łódzkiego. Na spotkanie z prezydentem Warszawy przyszło około pół tysiąca osób.

Włodarz stolicy mówił, że Polska wymaga najszybszych zmian w oświacie i ochronie zdrowia, ale nie zbrakło odniesień do polityki zagranicznej.

Wyobraźcie sobie, że ktoś z Zachodu dzwoni do Andrzeja Dudy i chce zapytać go o opinię lub radę. Prawda, że nie sposób sobie tego wyobrazić? Po pierwsze nikt nie ma do niego telefonu, a po drugie każdy polityk zachodni wie, że Duda nie podejmuje żadnych decyzji tylko jest sterowany przez PiS. Czas to zmienić – powiedział.

Rafał Trzaskowski złożył również ważną deklarację. – Wiem o co chcecie mnie zapytać i dlatego mówię od razu: jestem gotowy, by kandydować na prezydenta Polski. Jestem gotów startować w wyborach prezydenckich i nie odpuszczę – oznajmił i dostał ogromne brawa.

Idziemy łeb w łeb

Dwa dni temu Radosław Sikorski był gościem programu „Fakty po faktach” w TVN24. Nie można oprzeć się wrażeniu, że szef resortu dyplomacji zaczął podgryzać prezydenta Warszawy.

Dziennikarz zwrócił uwagę, że sondaże pokazują, iż w drugiej turze Radosław Sikorski uzyskałby gorszy wynik niż Rafał Trzaskowski.

A ja znam badanie, które mówi, że sufit poparcia ja mam wyżej. Idziemy w łeb w łeb w tym badaniu – powiedział. Zwrócił także uwagę na „większą zdolność koalicyjną”. – Nie w sensie partyjnym, tylko przyciągania nowych wyborców. Tych, którzy w pierwszej turze głosowali na kogoś innego – podkreślił.

Stawiam tezę, że Lewica raczej popiera moją europejskość, którą udowodniłem. Dla PSL-u to, że jestem chłopakiem z bydgoskiego podwórka, mieszkam na wsi, dobrze współpracowaliśmy w ramach grupy Europejskiej Partii Ludowej w Brukseli. Z okolic Konfederacji, gdzie jest sporo takiego libertariańskiego polskiego biznesu, odbieram wyrazy sympatii. I z tego badania wynika też, że nawet miałbym pewne branie w elektoracie dzisiejszej opozycji – przekonywał.

Źródło: TVN24.pl, DziennikŁódzki.pl

Bartosz Wiciński

Polityką zainteresowałem się w momencie wybuchu afery Rywina. 12 lat temu założyłem bloga politycznego na prawicowej platformie Salon24.pl. Popełniłem tam ponad 400 wpisów i toczyłem pierwsze potyczki słowne z całą rzeszą wyborców PiS. Jak to w życiu blogera bywa, raz wychodziły lepsze teksty, a raz gorsze. Salon24.pl to była dobra szkoła. W CrowdMedia.pl zaczynałem od pisania własnych artykułów o polityce. Teraz zajmuje się głównie opisywaniem newsów, czego musiałem się sam nauczyć. Z wykształcenia jestem księgowym, ale nigdy do żadnej kratki nie wpisałem ani jednej cyferki.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *