Prezesa od tego myślenia pewnie już boli głowa. Każdy kandydat ma jakiś… feler i przyznają to nawet w PiS

PiS usilnie szuka kandydata na prezydenta, ale idzie to jak krew z nosa. Największy problem? Każdy z nich ma coś, co mocno redukuje szansę na sukces.

Ostatnia prosta, ale przed metą tłoczno

Wygląda na to, że powoli kończy się saga pt. „kto będzie kandydatem na prezydenta” z ramienia największych partii. Nie znaczy to jednak, że wszystko w KO i PiS jest już jasne. Z jednej strony mamy Koalicję Obywatelską i duet Rafał Trzaskowski – Radosław Sikorski. Wydaje się jednak, że to prezydent Warszawy otrzyma drugą szansę na przeprowadzkę do Pałacu Prezydenckiego.

– Kto będzie naszym kandydatem w wyborach prezydenckich? Tę decyzję ogłosimy 7 grudnia, na Śląsku. Będzie to ktoś, kto, po pierwsze, nadaje się najlepiej na ten urząd, po drugie — ma największe szanse na wygranie, po trzecie — nie będę to ja.

Naprawdę! – napisał 23 października Donald Tusk na platformie X. Z samej Platformy plynął coraz śmielsze głosy, że kandydatem będzie właśnie Rafał Trzaskowski.

Z drugiej strony jest miotający się PiS. Jarosław Kaczyński najpierw ogłosił, że kandydat Nowogrodzkiej ma być wysoki i okazały, by później odwołać te kryteria. Wydawało się, że PiS przeprowadzi prawybory, ale w ostatniej chwili prezes zmienił decyzję.

Ból głowy prezesa

– Zrezygnowaliśmy z procesu prawyborów. Dlatego zdecydowaliśmy się na odłożenie decyzji o kolejne 2-3 tygodnie, dlatego przede wszystkim, że zleciliśmy dodatkowe badania. To jest kolejna seria badań kandydatów, którzy wydaję się, że naprawdę każdy z nich może powalczyć o prezydenturę – tłumaczył na konferencji prasowej Mateusz Morawiecki.

Nie da się ukryć, że PiS odwleka decyzję, bo każdy z potencjalnych kandydatów ma jakiś feler. – Mateusza Morawieckiego nie zaakceptuje Konfederacja, Przemysław Czarnek zmobilizuje drugą stronę jak nikt inny, a Mariusz Błaszczak nie wyjdzie poza nasz elektorat – zauważył jeden z polityków PiS w rozmowie z „Super Expressem”.

W odwodzie pozostają Tobiasz Bocheński i Karol Nawrocki. I tu pojawia się problem. – Tobiasz Bocheński został już zdeklasowany przez Rafała Trzaskowskiego w wyborach na prezydenta Warszawy. Karol Nawrocki nie był testowany w żadnych wyborach, ryzyko mogłoby być więc zbyt duże – zauważył prof. Sławomir Sowiński w rozmowie z „Super Expressem”.

Źródło: Se.pl

 

 

2 Odpowiedzi na Prezesa od tego myślenia pewnie już boli głowa. Każdy kandydat ma jakiś… feler i przyznają to nawet w PiS

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *