Prezes jednak zaskoczy? Były senator ocenia doniesienia o sensacyjnym kandydacie PiS. „Realizacja pomysłu”
Wciąż nie wiadomo, kogo Jarosław Kaczyński namaści na kandydata PiS w wyborach prezydenckich. Obok znanej od dawna karuzeli nazwisk nagle zaczęły się plotki o sensacyjnym kandydacie z TV Republika. Były senator PiS Jan Maria Jackowski wskazuje, że pasowałoby to do planu prezesa.
Serial pod tytułem „wybory kandydata PiS na prezydenta” trwa w najlepsze. Finał miał nastąpić w okolicach 11 listopada, ale pointy jeszcze nie widać. Wygląda na to, że Jarosław Kaczyński czuje wagę tych wyborów i tym samym przygniata go presja. Jeśli wskaże osobę, która polegnie, to on będzie za to odpowiedzialny.
I dlatego przez tygodnie zmieniały się przy Nowogrodzkiej koncepcje. Najpierw kandydatem miał być „Andrzej Duda 2.0”, czyli mniej znany polityk, za którym nie ciągnie się cień ośmiu lat rządów Zjednoczonej Prawicy. To dlatego Kaczyński uśmiechał się do Witolda Bańki, szefa WADA.
Gdy ten odmówił, zaczęły się poszukiwania „nowych Dudów” wewnątrz partii. Szybko jednak okazało się, że ani Tobiasz Bocheński, ani Zbigniew Bogucki nie mają nawet zalążka prezydenckiego potencjału. Wrócił więc pomysł na wystawienie starego politycznego wyjadacza typu Mariusza Błaszczaka czy Przemysława Czarnka. Wymyślono też partyjne prawybory, co z kolei miało na celu zdjęcie odpowiedzialności za wybór z Kaczyńskiego. Gdyby bowiem wybory przegrał kandydat wskazany przez całą partię, prezes powiedziałby: „sami chcieliście!”
Rachoń na prezydenta?
Nagle w przestrzeni medialnej pojawiła się jeszcze jedna, kuriozalna ploteczka. Portal Salon24.pl wypuścił informację, że o prezydenturę miałby powalczyć… Michał Rachoń. Według tych rewelacji, Rachoń może liczyć na poparcie młodych posłów PiS, a ta kandydatura jest na biurku Kaczyńskiego.
Umówmy się, brzmi to bardziej jak primaaprilisowy żart, niż realny scenariusz, z drugiej strony – nie takie kuriozalne decyzje w polityce widzieliśmy. Były senator PiS, Jan Maria Jackowski, uważa, że wybór Rachonia mógłby pasować do toku myślenia prezesa Kaczyńskiego. Jak wskazał, Nowogrodzkiej dużo do myślenia dały wybory w USA i triumf Donalda Trumpa.
– Rachoń dał się poznać jako zdecydowany „fighter” – ocenił Jackowski. – Jest dekoracyjny, dobrze się prezentuje w telewizji i jest spoza polityki. Trudno go bezpośrednio obciążać odpowiedzialnością za lata rządów PiS, ale z drugiej strony nie ma żadnych doświadczeń politycznych – wyliczał. Wszystkie te punkty faktycznie znajdują się na liście pt. „wymarzony kandydat prezesa”.
– Gdyby ten typ kandydata zwyciężył, byłaby to realizacja pomysłu, profilu określonego przez Jarosława Kaczyńskiego kilka miesięcy temu, gdzie mówił, że powinien to być człowiek przystojny, mężczyzna, stosunkowo młody, znający języki, mający rodzinę – ocenił były senator. Minusem Rachonia jest oczywiście brak politycznego doświadczenia.
Czarnek pewny siebie?
W serialu o wyborze kandydata PiS było już tak wiele zwrotów akcji, że trudno przewidywać zakończenie, ale obecnie faworytem do nominacji wydaje się Przemysław Czarnek. Portal Gazeta.pl opisał nawet ciekawą sejmową anegdotkę. Oto Przemysław Czarnek szedł w grupie posłów PiS, gdy jeden z dziennikarzy krzyknął „panie prezydencie!”. Na te słowa odwrócił się tylko były minister edukacji i nauki.
Źródło: WP