Pracownik TV Republika kłócił się z policjantem. Poszło o kartki na pomniku smoleńskim. „Jak pan to zerwał…”
Reporter TV Republika pokłócił się z policjantem o pomnik smoleński. Pracownik propisowskiej stacji grzmiał o profanacji pomnika przez manifestantów i zarzucał policji brak reakcji.
Podczas listopadowej miesięcznicy nie doszło do typowej walki o wieniec, tym razem prezes nie wyciągnął obcążków ani sprayu, ale i tak na placu Piłsudskiego było gorąco. Tym razem pracownik TV Republika wykłócał się z policjantem o rzekomą profanację pomnika ofiar katastrofy smoleńskiej. Poszło o kartki naklejone na słynne schody. Widniały na nich hasła: „Pomnik kłamstwa smoleńskiego” i „Obiekt przeznaczony do rozbiórki”.
Pracownik propisowskiej telewizji pokłócił się z policjantem. Zarzucał służbom brak reakcji na wykroczenie. Funkcjonariusz przekonywał, że dowództwo Garnizonu Warszawa nie ma nic przeciwko, więc do wykroczenia nie doszło.
– W tym momencie, jak pan to zerwał, to pan popełnia wykroczenie, bo pan czyjąś rzecz zerwał – tłumaczył policjant. – Czy to jest pana?
– dopytywał.
– Doszło do zniszczenia pomnika – upierał się dziennikarz.
– To nie panu oceniać – odparł policjant. – Pan teraz popełnia wykroczenie, a nie te osoby. I my tu jesteśmy po to, aby panu wytłumaczyć, ale jak pan będzie cały czas przerywał, bo ja pana rozumiem, ale to, że jest pan dziennikarzem, to nie znaczy, że nie musi pan stosować się do reguł, norm czy przepisów – pouczał dalej.
– Pan jako policjant też ma obowiązek stosowania się do reguł! Pomnik został zniszczony! Kartka niszczyła pomnik! – grzmiał pracownik TV Republika. Potem przyczepił się, że organizatorka manifestacji nie ma identyfikatora.
– I wy nie interweniowaliście! – grzmiał dalej.
– Ja panu jasno powiedziałem. Wszystko w temacie. Proszę się stosować do poleceń policji, do przepisów prawa – pouczał pracownika stacji Sakiewicza funkcjonariusz.
Co ciekawe, dowództwo Garnizonu Warszawa poinformowało na platformie X, że „nie było pytane o zgodę na naklejanie kartek na pomniku”. Prawdę mówiąc, w całej tej szalonej sytuacji najbardziej szkoda nam właśnie tych funkcjonariuszy, którzy muszą radzić sobie z agresywnymi pracownikami Republiki, manifestantami, politykami PiS. Cokolwiek nie zrobią, zawsze dla którejś strony będzie źle. Jedynym pocieszeniem dla nich jest to, że kolejna awantura dopiero za miesiąc.
Uprzejmie informujemy, że Dowództwo Garnizonu Warszawa nie było pytane o zgodę na naklejanie kartek na pomniku.
— Dowództwo GW (@DGWdowodztwo) November 10, 2024