Pracował dla podkomisji smoleńskiej. To, co ujawnił, może pogrążyć Macierewicza. „Na to jest paragraf”
W programie TVN24 „Czarno na białym” wyemitowano rozmowę, która może pogrążyć Antoniego Macierewicza. Chris Protheroe, ekspert od wypadków lotniczych, ujawnił, że szef podkomisji smoleńskiej odrzucił jego raport, gdyż nie pasował do tezy o zamachu.
Ten raport nie pasował
Chris Protheroe, brytyjski ekspert ds. katastrof lotniczych, był bohaterem reportażu „Wymuszenie”, który w ramach serii „Czarno na białym” wyemitowało TVN24. Antoni Macierewicz zatrudnił Protheroe’a do współpracy z podkomisją smoleńską. Nic dziwnego – przed laty to on wykrył eksplozję w samolocie, który w 1988 roku spadł na amerykańskie miasteczko Lockerbie. A wiadomo, że celem Macierewicza było przekonanie wszystkich, że w Smoleńsku doszło do zamachu.
W rozmowie z autorami „Czarno na białym” Chris Protheroe ujawnił, że Antonii Macierewicz… nie przyjął przygotowanego raportu, ponieważ ten nie pasował do przyjętej narracji.
– Nie był usatysfakcjonowany wynikiem moich prac, odmówił przyjęcia mojego raportu. (…) Nie wolno mi powiedzieć, co było przyczyną katastrofy smoleńskiej. (…) Ale moja praca nie potwierdzała jego teorii – powiedział brytyjski ekspert. Co więcej, Macierewicz miał namawiać Protheroe’a, by ten zmienił swój raport pod forsowaną przez podkomisję tezę. Brytyjczyk przyznaje, że ze względu na klauzulę w umowie, nie mógł mówić publicznie o swoich badaniach. Z kolei Macierewicz wykorzystywał jego ustalenia w wygodny dla siebie sposób.
– Wśród tych materiałów znajdowała się kopia raportu technicznego. Było w nim wiele fragmentów, które opierały się na mojej pracy. (…) Zdałem sobie sprawę, że wykorzystali to, co ja przygotowałem. Ale wyciągnęli wnioski, które nie były słuszne – powiedział Protheroe. – Każdy z nas miał poczucie, że został wykorzystany. Ludzie mogą myśleć, że potwierdzamy to, co zostało zaprezentowane – dodał ekspert. Przyznał też, że jego badania nie potwierdzają tezy o eksplozjach w samolocie.
Problemy szefa podkomisji?
Czy Macierewicz ma problemy po ujawnieniu tych informacji? Jak donosi „Fakt”, koalicja rządząca planuje w tej sprawie zawiadomić prokuraturę.
– Trzeba spojrzeć, jaki charakter mają wypowiedzi Macierewicza, czy ten jego raport to jest oficjalny dokument. Jeżeli tak jest, to pytanie dodatkowe: kto jest pod nim podpisany. Jeżeli tam zaszły tego rodzaju manipulacje, to jest to poświadczenie nieprawdy i wprowadzenie w błąd organów państwowych – mówi „Faktowi” o możliwych konsekwencjach dla Macierewicza prawnik Piotr Milik. Jego zdaniem zadziałać może tu art. 194 Kodeksu karnego, który mówi o „wyłudzaniu poświadczenia nieprawdy przez podstępne wprowadzenie w błąd urzędnika lub osoby publicznego zaufania”, za co grozi do 12 lat więzienia. Prawnik wskazał też art. 250 Kodeksu karnego, który mówi o fałszowaniu dokumentów.
– Jeśli tam były ukryte opinie czy przekłamane opinie, to jest to fałszowanie dokumentów. Na to też jest paragraf – powiedział ekspert. Za to grozi od 2 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.
Macierewicz grzmi o manipulacji
Sam Macierewicz przekonuje, że w programie doszło do manipulacji.
– Pan Protheroe w rozmowie z TVN podkreśla wagę badania NIAR w zakresie analizy antywybuchowej. Tymczasem zadaniem NIAR nie była analiza wybuchu, lecz wykonanie symulacji zniszczeń samolotu na skutej wyłącznie uderzenia w ziemię zgodnie z raportem Millera i Anodiny (…) Kłamstwem jest stwierdzenie, że eksperci byli przymuszani, gdyż w przekazywanym im stanowisku przywołane były decyzje Umowy Podkomisji z Ekspertami – napisał polityk PiS w oświadczeniu opublikowanym w mediach społecznościowych. Dodał, że „szersza analiza” rzekomych manipulacji TVN „zostanie opublikowana w najbliższym czasie”.
Program czarno na białym, czyli manipulacje redaktora P. Świerczka
Materiał TVN „Wymuszenie” z dnia 23.09. 2024 dotyczący zbrodni smoleńskiej, składa się z manipulacji mającej zafałszować relacje Podkomisji z zespołem p. Ch. Protheroe… pic.twitter.com/qf5NSMmI1y
— Antoni Macierewicz (@Macierewicz_A) September 23, 2024