Jakub Kwieciński był dziennikarzem TVP do 2018 r. Ponoć został zwolniony, bowiem w sieci pojawił się klip z nim i jego partnerem. Teraz mężczyzna opowiada o kulisach pracy w telewizji publicznej.
“Media bez wyboru”
Były dziennikarz TVP postanowił opowiedzieć o tym, jak pracowało się w mediach publicznych dopiero teraz, czyli po tym, jak wystartowała akcja “Media bez wyboru”.
– Osiem lat pracowałem w miejscu, które kiedyś można było nazwać telewizją, a dziś częściej mówi się: szczujnia, propagandówka, czy ściek. Najtrudniejsze były trzy ostatnie lata po zmianie prezesa. Patrzyłem, jak rozwalane są kolejne programy, jak wyrzucani są kolejni porządni dziennikarze, a ja naiwnie myślałem – zostaję, żeby ratować, co się da – że jak powróci do Polski normalność, to żeby nie zostały tam same zgliszcza – napisał na swoim profilu na Facebooku.
Szansą na “ratowanie, co się da”, miał być materiał o “Solidarności”. Tyle że szybko przyszedł “rozkaz z samej góry”, by z video usunąć fragmenty z udziałem Lecha Wałęsy. W to miejsce miały pojawić nagrania z Kaczyńskim.
– Wyszedłem. Zrobił to ktoś za mnie. Z mojego spotu wymazano kolejno: Mazowieckiego, Geremka, Kuronia i Wałęsę. Zamiast nich wklejono Smoleńsk i braci Kaczyńskich. To było jak pisanie historii od nowa – napisał.
Ponoć w materiały osobiście interweniował prezes telewizji i to nierzadko po “telefonach od partyjnych kolegów”. To jednak jeszcze nic…
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU
Facebook Comments
Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU