Poważny Kaczyński wyszedł z tajnych obrad Sejmu. TAK zareagował, gdy otoczyli go dziennikarze. „Nie wyciągniecie niczego”
screen/ TVN24
Piątkowe posiedzenie Sejmu rozpoczęło się od części niejawnej. Posłowie PiS przekonywali, że nie było to potrzebne, ale Jarosław Kaczyński nie chciał nic zdradzić.
– Sejm nocą nie śpi. Tajne obrady przed nami. Jesteśmy gotowi – przekazał w piątek rano marszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty. Piątkowe posiedzenie rozpoczęło się od części niejawnej. Posłowie wysłuchali informacji premiera Donalda Tuska w sprawie bezpieczeństwa państwa. Gdy tajne posiedzenie się skończyło, dziennikarze próbowali się czegoś dowiedzieć od posłów. Wychodzący z sali Jarosław Kaczyński został błyskawicznie otoczony przez wianuszek reporterów. Ale prezes PiS był nieugięty.
– Nie wyciągniecie ze mnie niczego – mówił tajemniczo Kaczyński, ale dziennikarze nie odpuszczali.
– Nie będę wyrażał w tej chwili opinii, póki nie przyjdzie taki moment, że to może zostanie odtajnione. Może będzie jakaś nowa, jawna w tej sprawie dyskusja. Nie będę na ten temat nic mówił, nie namówicie mnie państwo – powtarzał prezes.
Politycy PiS sugerują – co nie jest zaskoczeniem – że utajenie obrad nie było konieczne. Zarzucają premierowi, że chciał medialnie przykryć wydarzenie, które organizował Karol Nawrocki.
– Myślę, że cel był jeden: dyskusja o służbie zdrowia dzisiaj u prezydenta powinna być przykryta i wszystko premier robi, żeby tak było – oświadczył poseł PiS Henryk Kowalczyk.
Innego zdania są politycy obozu rządzącego. Tomasz Trela z Lewicy opisywał, jak członkowie PiS reagowali na informacje przekazywane przez premiera. Jak relacjonuje prawa strona sali zamilkła.
– Była przerażona, w moim przekonaniu, informacjami, które mówił pan premier Donald Tusk, bo dla mnie osobiście część tych informacji była dość porażająca – ocenił Trela. W podobnym tonie wypowiadał się poseł KO Mariusz Witczak.
– Mieli spuszczone głowy i byli przerażeni, szczególnie Jarosław Kaczyński, który – mam wrażenie – na początku do końca nie rozumiał, o co chodzi, bo pewnie ta materia nie jest dla niego jakaś szczególnie dobrze rozpoznana – relacjonował. Jego zdaniem prezes PiS mimo wszytko „zdawał sobie sprawę z powagi wystąpienia premiera”.
– Zresztą trochę uciszał otoczenie i takie emocjonalne polityczne odruchy – wskazał Witczak.
Źródło: TVN24