Poseł Suski poczuł się w Sejmie zbyt pewnie? Żenujące, co miał powiedzieć do jednej z posłanek
Co jakiś czas powraca postulat, by ograniczyć kadencje posłów do maksymalnie dwóch. Tomasz Zimoch twierdzi, że zasiedziali politycy czują się w Sejmie zbyt pewnie.
Kadencje posłów do ograniczenia?
Kadencje posłów nie są obecnie ograniczone – w sejmowych ławach można zasiadać kilkadziesiąt lat, o ile dana osoba zdobędzie mandat w wyborach. Co jakiś czas powracają jednak głosy, by kadencje posłom ograniczyć. Mówi o tym w wywiadzie dla Onetu Tomasz Zimoch.
– Tragedią polskiej polityki, polskiego parlamentaryzmu jest to, że większość osób zasiadających w ławach sejmowych to są ludzie odrealnieni, którzy są tu od 10, 20 albo więcej lat – ocenia były komentator sportowy. Postuluje on, by kadencje ograniczyć do dwóch z rzędu, czyli do ośmiu lat.
Zdaniem Zimocha „zasiedziali” politycy czują się w Sejmie zbyt pewnie. Były komentator ujawnia, że nowi posłowie, którzy przychodzą do parlamentu z innych środowisk, są często traktowani przez tych doświadczonych lekceważąco
– To, że poseł nie jest politykiem, jest często traktowane przez tych, którzy są politykami z przymrużeniem oka, słychać nawet taki jakiś dobrotliwy, pobłażliwy ton. A bywa, że poniżający – przyznaje Zimoch. Podaje nawet pewien konkretny przykład.
– Dochodzi do tego, że ci, którzy są tu którąś kadencję, potrafią powiedzieć do młodych stażem posłów, jak ja: jestem w Sejmie 20 lat, ja tutaj wszystko mogę – ujawnia były komentator. Na pytanie, który z doświadczonych posłów powiedział takie słowa, odparł: „Poseł Suski do jednej z posłanek”.
– Salonowym politykom w Warszawie wydaje się, że ktoś nowy w Sejmie jest zagrożeniem. Sama praca Sejmu wymaga zmian – kwituje Zimoch. Jak twierdzi, w kuluarowych rozmowach wiele posłanek i posłów – także tych z PiS – się z nim zgadza. Nierealne jednak, by kiedykolwiek politycy sami nałożyli na siebie takie ograniczenie.
Projekt w Senacie
Niedawno do Senatu trafiła obywatelska propozycja rewolucyjnych zmian. Chodzi właśnie o ograniczone kadencje posłów i wprowadzenie wieku dla parlamentarzystów. W sejmowych i senackich ławach nie mogliby zasiadać emeryci. Autor propozycji uzasadnia, że parlament jest od dekad „zabetonowany” przez te same postacie. Pomysł zakłada, by w Sejmie i Senacie regularnie pojawiała się polityczna „świeża krew”.
Gdyby takie przepisy weszłyby w życie, z parlamentem pożegnaliby się emeryci, tacy jak Jarosław Kaczyński (74 lata, ósma kadencja), Ryszard Terlecki (74 lara, czwarta kadencja), Janusz Korwin-Mikke (81 lat, druga kadencja) czy Elżbieta Witek (65 lat, piąta kadencja). W wyborach nie mógłby też wystartować Donald Tusk, który osiągnął wiek emerytalny.
Źródło: Onet