Ponure medialne doniesienia. Pawłowicz marzy o TEJ funkcji
Krystyna Pawłowicz wymarzyła sobie nową fuchę w Trybunale Konstytucyjnym. Dlatego opozycja musi wygrać tegoroczne wybory.
Krystyna Pawłowicz cały czas udowadnia, że powołanie jej do Trybunału Konstytucyjnego nie ma nic wspólnego z powagą. Świadczą o tym jej występy na Twitterze, gdzie lży i poniża osoby mające odmienne zdanie na temat jej funkcjonowanie w TK. Najwidoczniej nic sobie nie robi z tego i planuje skok na stołek.
Pawłowicz marzy o prezesurze
Doniesienia Wirtualnej Polski brzmią bardzo ponuro. Zgromadzenie Ogólne sędziów TK zdecydowało w czwartek, że kandydatami na na nowych wiceprezesów będą sędziowie Bartłomiej Sochański oraz Jakub Stelina. W tym czasie na Twitterze pojawił się zaskakujący wpis Krystyny Pawłowicz.
–Dla dobra Trybunału Konstytucyjnego, rano zrezygnowałam z kandydowania na funkcję wice Prezesa Trybunału. Za ponad rok – wybory na Prezesa Trybunału. Prezydentowi zostaną przedstawione dwie kandydatury na stanowisko wice Prezesa TK : s. Bartłomiej SOCHAŃSKI i s. Jakub STELINA – napisała.
‼️Dla dobra Trybunału Konstytucyjnego,rano zrezygnowałam z kandydowania na funkcję wice Prezesa Trybunału.
Za ponad rok – wybory na Prezesa Trybunału.‼️
Prezydentowi zostaną przedstawione dwie kandydatury na stanowisko wice Prezesa TK : s. Bartłomiej SOCHAŃSKI i s. Jakub STELINA
— Krystyna Pawłowicz (@KrystPawlowicz) July 20, 2023
Internauci zaczęli dopytywać o fragment dotyczący wyborów nowego prezesa TK. – Czy to takie nieśmiałe zaznaczenie, że za rok Pani Profesor startuje? – pisze użytkownik Twittera.
Wirtualna Polska poszła tym tropem i zapytała Krystynę Pawłowicz, czy coś jest na rzeczy. – Tak, będę kandydowała – opowiedziała.
Koniec kadencji mgr Przyłębskiej
Przypomnijmy, że 20 grudnia Julia Przyłębska powinna zakończyć swoją kadencję w fotelu prezesa Trybunału Konstytucyjnego. Tak wynika z ustawy uchwalonej przez rząd Zjednoczonej Prawicy w 2016 r. Władza określiła długość kadencji na sześć lat, ale jak to ma w zwyczaju, nowe prawo przeprowadziła na wariackich papierach.
Problem polega na tym, że gdy prezydent Andrzej Duda powoływał Julię Przyłębską na stanowisko, ustawa określająca nowy wymiar kadencyjności była w stanie vacatio legis, a przepisy – chociaż ogłoszone – weszły w życie dwa tygodnie później. Dzień wcześniej utraciła moc ustawa o TK, która nie przewidywała kadencyjności (prezesi pełnili tę funkcję, póki orzekali w Trybunale). Tak powstała luka w prawie. Pisaliśmy o tym tutaj.
„Mamy to przegadane z prawnikami”
W styczniu tego roku Marcin Kierwiński z Platformy Obywatelskiej był pytany w programie „Tłit” Wirtualnej Polski, czy formacja widzi możliwość usunięcia mgr Julii Przyłębskiej z piastowanego stanowiska. – Oczywiście, że tak – odpowiedział Marcin Kierwiński.
Ona już skończyła swoją kadencję i mówią to nawet nominaci PiS-u – kontynuował. – Julia Przyłębska jest twarzą zablokowania i zniszczenia Trybunału Konstytucyjnego – powiedział. Dopytywany, jak miałoby wyglądać ewentualne jej usunięcie z funkcji szefowej TK, Kierwiński przypomina, że „są na to sposoby”.
Mamy to przegadane z prawnikami i na pewno przywrócimy normalny i demokratyczny Trybunał Konstytucyjny, który będzie spełniał swoją rolę. Wszystkie osoby, które łamały prawo poniosą konsekwencje. W tym dotyczy to także sędzi Przyłębskiej – skonkludował.
Źródło: Wirtualna Polska