Polki boją się prowadzić ciążę w kraju PiS i wyjeżdżają do Czech. „Wiadomo, jakie jest nastawienie władzy do ciężarnych”
Polki coraz częściej decydują się na prowadzenie ciąży w Czechach. Czują się bezpieczniej i unikają rejestru ciąż.
„Gazeta Wyborcza” rozmawiała z kobietami, które zdecydowały się na prowadzenie ciąży w Czechach. Polki korzystają z usług lekarzy ginekologów w kraju morawsko-śląskim, graniczącym z Polską. – Opieka w Czechach jest na o wiele wyższym poziomie niż w Polsce – mówi pani Patrycja.
Dodaje, że w klinice do której się zapisała, lekarz poświęca pacjentce za każdym razem około 30 minut. Podkreśla, że nigdy nie czekała w kolejce i zawsze wchodzi o umówionej godzinie.
– Wiadomo, jakie jest nastawienie władzy do ciężarnych w Polsce. Naczytałam się opowieści kobiet, które poroniły i były potem nękane, traktowane jak dzieciobójczynie. Bałam się także naszych lekarzy – podkreśla pani Patrycja.
W internecie znalazła klinikę i poczytała o niej opinie. – Przeczytałam, że tam bardzo rzetelnie wykonuje się badania prenatalne, a w razie wady płodu decyzja, co dalej z ciążą, należy do kobiety – opowiada. Zaznacza, że zawsze miała robiony zestaw badań pod kątem jej zdrowia i zdrowia dziecka. – Nie było wizyty, z której wyszłam niedoinformowana, zawsze wszystko było dla mnie jasne – dodaje.
Magda i jej partner bezskutecznie starali się o dziecko i zdecydowali się na skorzystanie z zabiegu in-vitro. – Wybraliśmy klinikę w Czechach. Nie dopuszczę do tego, by informacja o mojej ciąży trafiła w Polsce do jakiegoś rejestru. Boję się, że informacja o tym, że mam dziecko z in vitro, może gdzieś wyciec, a wiadomo, jakie jest nastawienie do tego sposobu leczenia w naszym kraju – mówi Magda.
Jak dodaje Magda, atmosfera wokół in-vitro jest coraz gęstsza, a w Czechach podchodzi się do tej metody naturalnie.
Czeskie kliniki potwierdzają, że jest coraz więcej Polek
– Każdego miesiąca mamy kilkadziesiąt nowych pacjentek z Polski. Przyjeżdżają z całej Polski, najwięcej oczywiście z województwa śląskiego i małopolskiego, a także z dolnośląskiego – mówi Petra Stonawska z kliniki Pronatal Ostrava.
W jej ocenie powodem jest nie tylko obowiązujące w Polsce restrykcyjne prawo. – U nas jest krótszy czas oczekiwania na wizytę u lekarza, a koszty są niższe. Kobiety objęte są u nas kompleksową opieką, mają robione nie tylko podstawowe badania ginekologiczna, ale w razie potrzeby zapewniamy także opiekę specjalisty leczenia niepłodności i później opiekę podczas ciąży, łącznie z badaniami prenatalnymi. Wszystko w jednym miejscu – dodaje.
Źródło: Gazeta Wyborcza