Politycy PiS wydzwaniają do Banasia! Arcywróg Kaczyńskiego o wszystkim opowiedział. „Uważają, że…”

Wygląda na to, że politycy PiS mają nadzieję na… drugą kadencję Mariana Banasia na stanowisku szefa NIK. Ciekawe, jak na te doniesienia zareaguje skonfliktowany z Banasiem Jarosław Kaczyński.

Banaś vs PiS

W tym roku kończy się pierwsza kadencja Mariana Banasia na stanowisku szefa Najwyższej Izby Kontroli, którą ten rozpoczął w 2019 roku. Polskie prawo dopuszcza maksymalnie dwie kadencje na tym stanowisku, a sam Banaś zapewnia, że czuje się na siłach, aby dowodzić tę instytucją przez kolejne 6 lat. Na przestrzeni czasu pogorszeniu uległy natomiast jego stosunki z politykami PiS, a zwłaszcza z Jarosławem Kaczyńskim.

Banaś trafił do NIK dzięki PiS, a wkrótce wybuchła afera z kamienicą w Krakowie. Nowogrodzka najpierw stała za nim murem i nazywała „kryształowym człowiekiem”, ale nagle sytuacja się zmieniła – PiS domagało się dymisji szefa IPN. „Zdradzony” Banaś zaczął przeprowadzać uderzające w PiS kontrole. Jedna z nich dotyczyła wyborów kopertowych, czyli przepalenia ponad 70 milionów złotych na wybory widmo w 2020 roku, które finalnie się nie odbyły. NIK badał tę sprawę i zarzucano działaczom z Nowogrodzkiej złamanie prawa w tej sprawie. Jak wiadomo, Jacek Sasin i Mateusz Morawiecki do dziś nie ponieśli żadnej odpowiedzialności za tę sytuację. Kaczyński natomiast w ramach kontry zarzucał Banasiowi, że ten jest osobą o bardzo złej reputacji (toczyło się przeciw niemu śledztwo ws. braków w zeznaniach majątkowych oraz celowe fałszowanie deklaracji podatkowych).

To jest stanowisko dla ludzi, którzy są poza jakimkolwiek podejrzeniem, całkowicie czystych  – mówił na łamach tygodnika „Sieci”, za co zresztą szef IPN złożył na prezesa zawiadomienie do prokuratury.

PiS chce drugiej kadencji Banasia?

NIK jest organem teoretycznie działającym niezależnie od jakiejkolwiek partii politycznej i będącym w stu procentach obiektywnym. Banaś podkreślał to podczas swojej ostatniej wizyty w programie Super Express „Poranny ring”.

Patrzymy na ręce każdej władzy – zapewniał.

Urzędnik zszokował wszystkich, gdy odpowiadał na pytania Marka Balawajdera o swoje dalsze plany zawodowe. Chodziło oczywiście o to, czy chciałby zostać na piastowanym stanowisku na kolejne lata. Stwierdził, że najbardziej zależy na tym nie jemu, ale politykom… PiS.

To raczej posłowie, a nie ja o to zabiegają. Ja jestem gotowy, nie raz to powtarzałem. Dzwonią do mnie w tej sprawie również z Prawa i Sprawiedliwości oznajmił oraz podkreślił, że chodzi o kluczowe postacie z obozu PiS. –  Uważają, że to czego dokonałem, jest naprawdę wielkiego uznania i bardzo służy sprawie polskiej – przekonywał. Nie chciał jednak zdradzić nazwisk, zasłaniając się RODO.

To całkiem ciekawa sytuacja, ponieważ sugeruje, że politycy związani blisko z Jarosławem Kaczyńskim wolą, aby w NIK nie doszło do roszad na najwyższych stanowiskach. Może obawiają się, że potencjalny następca Banasia zaszkodziłby partii jeszcze bardziej i pociągnąłby ich do odpowiedzialności za różne nadużycia z poprzednich lat ich rządów? 

Źródło: Super Express 

Avatar photo
Filip Dzięciołowski

Na co dzień redaktor prowadzący Cryps.pl, jednego z największych serwisów w Polsce piszącego o rynku kryptowalut i technologii blockchain. W przeszłości współpracowałem z redakcjami Bitcoin.pl, Comparic.pl oraz ITHardware. Piszę również o wydarzeniach z sektora finansów, cyberbezpieczeństwa, sztucznej inteligencji, polityki oraz popkultury.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *