Politycy PiS mieli usłyszeć z centrali TE instrukcje. „Przypadek czy celowe działanie?”
PiS dojrzewa do decyzji o sojuszu z Konfederacją. Na Nowogrodzkiej mają świadomość, że o samodzielne rządy będzie bardzo trudno, a partia Mentzena, Bosaka i spółki wydaje się na ten moment najlepszym kandydatem na sojusznika.
PiS i Konfederacja?
Prawo i Sprawiedliwość próbuje ratować kampanię wyborczą, bo ta walka o trzecią kadencję zaczęła się od falstartu. Obóz władzy próbował narzucić tematy, ale żaden z nich nie zaskoczył. 800 plus, Lex Tusk, nielegalna migracja – każda pułapka na opozycję była neutralizowana przez Donalda Tuska. Na Nowogrodzkiej dojrzewa myśl, że o samodzielne rządy będzie bardzo trudno. PiS nie może liczyć na większość, potrzebuje koalicjanta. Tak wynika z wniosków z wewnętrznych badań zamawianych przez PiS na potrzeby kampanii, do których dotarł Onet.
Jarosław Kaczyński ma świadomość, że nawet lista złożona z polityków PiS, Suwerennej Polski, Partii Republikańskiej i Pawła Kukiza z jego ludźmi nie wystarczy. Jedynym pocieszeniem dla obozu władzy jest to, że nie wzrastają słupki poparcia dla Koalicji Obywatelskiej, Lewica wpadła w marazm, a dziwaczny sojusz PSL z Polską 2050 może mieć problemy z przekroczeniem progu wyborczego. W siłę rośnie za to Konfederacja i to w jej kierunku spoglądają oczy żoliborskiego stratega.
– Proszę zwrócić uwagę, że nikt z PiS czy z naszych koalicjantów nie atakuje dzisiaj polityków Konfederacji. Przypadek czy celowe działanie? Proszę samemu na to pytanie sobie odpowiedzieć – mówi tajemniczo w rozmowie z Onetem jeden z polityków partii rządzącej. Według informacji portalu politycy PiS otrzymali instrukcje – nieformalny zakaz atakowania Konfederacji, zwłaszcza na temat uchodźców. Ma to związek z budową gruntu pod przyszłą koalicję.
– Nie ma takich rozmów, nie było i nie będzie – zapewnia jednak Krzysztof Bosak. Jak dodaje, PiS musi być zdesperowane, skoro puszcza takie informacje.
– Nie prowadzimy rozmów, nie szukamy tego kontaktu, bronimy się rękoma i nogami przed kontaktami zakulisowymi z pisowcami, bo wiemy, że one nam szkodzą – mówi stanowczo Bosak.
A może… PSL?
Jeśli nie Konfederacja, to może PSL? W kuluarach mówi się, że wielu Ludowców jest niezadowolonych z sojuszu z Szymonem Hołownią i chciałoby zawrócić z Trzeciej Drogi. PiS zarzuca sieci na takich właśnie zawiedzionych polityków.
– Na razie za wcześnie na jakiekolwiek daleko idące wnioski. Czy rozmawiamy z PiS? Odpowiem tak: nie potwierdzę i nie zaprzeczę – mówi w rozmowie z Onetem jeden z polityków PSL.
Źródło: Onet