Policjantom się ulało po „show” Kaczyńskiego pod pomnikiem smoleńskim. „Jak pan na włościach”
Jarosław Kaczyński zniszczył pod pomnikiem smoleńskim jeden z wieńców, który obrażał jego brata. Problem w tym, że chwilę potem wydawał policjantom polecenia legitymowania uczestników zajścia i żądał podania mu ich danych osobowych.
Jarosław Kaczyński niszczy wieniec
Jarosław Kaczyński we wtorek, 10 października br., pojawił się na pl. Piłsudskiego w Warszawie. Składał kwiaty przed pomnikiem upamiętniającym ofiary katastrofy smoleńskiej. Do jednego z wieców przytwierdzono tabliczkę, która obrażała jego brata, Lecha: „Pamięci 95 ofiar Lecha Kaczyńskiego, który ignorując wszelkie procedury, nakazał pilotom lądować w Smoleńsku w skrajnie trudnych warunkach. Spoczywajcie w pokoju. Naród Polski. Stop kreowaniu fałszywych bohaterów!”.
Lider PiS oderwał tabliczkę od wieńca, co nie spodobało się jednemu mężczyźnie, który był świadkiem zdarzenia. W dość gwałtowny sposób zasugerował, że, że Kaczyński popełnił przestępstwo, bowiem zniszczył czyjąś własność.
W odpowiedzi prezes PiS wydał polecenia policjantom, by wylegitymowali mężczyznę. Dodał, że jest „wiceprezydentem od spraw bezpieczeństwa” i „chce znać ich nazwiska”.
Potem było jeszcze „ciekawiej”. Zbigniew Komosa, właściciel kontrowersyjnego wieńca, złożył na policji zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa z art. 261 Kodeksu karnego. Chodzi więc o znieważenia pomnika lub miejsca upamiętnienia. Grozi za to grzywna albo kara ograniczenia wolności.
— Wpłynęło zawiadomienie. Wszelkie materiały na bieżąco przekazujemy do prokuratury celem oceny prawno-karnej — potwierdził Onetowi podinsp. Sylwester Marczak, rzecznik Komendy Stołecznej Policji.
Szef związkowców jest oburzony
To jednak nie koniec kontrowersji. Do sprawy odniósł się szef policyjnych związkowców.
— Żaden polityk, a nawet członek rządu, nie może wydawać poleceń policjantom. Nie może tego robić nawet minister spraw wewnętrznych i administracji, jak również premier czy wicepremier. Funkcjonariuszowi mogą wydawać polecenia tylko jego przełożeni — przekazał w rozmowie z Onetem Rafał Jankowski, przewodniczący zarządu Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego Policjantów. — Generalnie w trakcie służby policjant sam na miejscu zdarzenia podejmuje decyzję o podjęciu określonych działań. A kiedy mamy do czynienia ze zorganizowaną akcją — tak, jak w przypadku tej sytuacji przed pomnikiem — decyzje podejmuje dowodzący nią. Reguluje to wszystko ustawa o policji — dodał.
Bronił też policjantów, którzy „podczas tej sytuacji przed pomnikiem policjanci zachowali się właściwie”.
Onet rozmawiał też z policjantami. Ci nie kryją, że są oburzeni tym, jak prezes PiS potraktował ich kolegów po fachu.
— Kaczyński potraktował policjantów jak swoich parobków. Wydawał im polecenia, jakby byli jego ochroniarzami albo niewolnikami. Jak pan na włościach. Widocznie jest przyzwyczajony, że na co dzień wszyscy wokoło niego skaczą i robią wszystko, co rozkaże. Tylko że to nie jest jego prywatna policja, tylko formacja państwowa, która ma zapewnić bezpieczeństwo wszystkich obywateli, nie tylko jednego — powiedział Onetowi anonimowy policjant. Jego zdaniem „żądanie podawania (…) danych osobowych osób, które mają być legitymowane, to rażące nadużycie i przestępstwo”.
Nie wiemy, co wstąpiło w lidera PiS, ale takie zachowanie na parę dni przed wyborcami raczej nie przysporzy jego partii głosów…
Źródło: Onet.pl
5 Odpowiedzi na Policjantom się ulało po „show” Kaczyńskiego pod pomnikiem smoleńskim. „Jak pan na włościach”
Brawo mundurowi zachowali się wzorowo im też by założył smycz i kaganiec jak reszcie społeczeństwa.Pfffu Wielki Książę….
Patologiczne dziennikarstwo. Mniej niż zero!
…i miejmy nadzieję – rozliczymy i odzyskamy skradzione pieniądze Polski.
Koniec pisuarskich szumowin bliski …
15.10 pogonimy szumowiny pisuarskie …