Policja nie chce ujawnić ważnego faktu dotyczącego Maksymiliana F. „Udzielnie odpowiedzi pytania nie jest obecnie możliwe”
Choć minęło półtora tygodnia od postrzelenia dwóch wrocławskich policjantów, asp. szt. Daniela Łuczyńskiego i asp. szt. Ireneusza Michalaka, sprawa nadal budzi kontrowersje. Zwłaszcza pod kątem broni, z jakiej strzelał sprawca, Maksymilian F.
Maksymilian F. miał broń
Wszystko miało miejsce 1 grudnia. Maksymilian F. został złapany przez służby i przewożony radiowozem do izby zatrzymań. Nagle jednak wyciągnął broń i postrzelił policjantów. Obaj potem zmarli. Ich morderca uciekł, ale został zatrzymany. Nie wiadomo jednak, skąd miał pistolet.
W sieci i mediach pojawiły się różne teorie. Niektórzy twierdzą, że była to broń czarnoprochowa. Nie ma na to dowodów. Policja potwierdziła tylko, że mężczyzna podczas przewożenia był skuty kajdankami. Wiemy też, że jeden z funkcjonariuszy siedział z nim z tyłu. Nic więcej służby nie podają.
Sprawą zainteresował się „Fakt”. Niestety rzecznik asp. szt. Łukasz Dutkowiak nie odpowiedział na wszystkie zadane mu pytania.
„Udzielnie odpowiedzi pytania (…) nie jest obecnie możliwe m.in. z uwagi na prowadzone śledztwo przez Dolnośląski Zamiejscowy Wydział Prokuratury Krajowej we Wrocławiu oraz fakt, że nie zakończyły się jeszcze czynności realizowane przez powołany decyzją Komendanta Wojewódzkiego Policji we Wrocławiu specjalny zespół składający się z najbardziej doświadczonych dolnośląskich policjantów, zadaniem którego jest kompleksowe i szczegółowe odtworzenie przebiegu czynności realizowanych przez policjantów w dniu 1 grudnia 2023 roku oraz wyjaśnienie ich okoliczności” — napisał Dutkowiak.
Z kolei kom. Wojciech Jabłoński, rzecznik wrocławskiej policji, opublikował komunikat, w którym przekazał, że służby będą pozywać dziennikarzy, jeżeli ci będą publikować niesprawdzone informacje. „W przestrzeni medialnej pojawia się ostatnio coraz więcej nieprawdziwych i kłamliwych informacji na temat okoliczności dotyczących śmierci naszych dwóch kolegów asp. szt. Daniela Łuczyńskiego i asp. szt. Ireneusza Michalaka, którzy zostali pozbawieni życia przez bezwzględnego bandytę. Jakim trzeba być człowiekiem, żeby oskarżać niewinne osoby, przedstawiać fałszywe i niesprawdzone informacje, które godzą w dobre imię poszczególnych policjantów, ich rodzin a często całej formacji? Mówimy takim działaniom dość, dość szerzenia plotek i insynuacji! Wszędzie tam gdzie zostanie złamane prawo będziemy kierować sprawy do sądu. Nie pozwolimy, żeby nasza służba była wykorzystywana do partykularnych celów”, podał.
Policja nie ułatwia sprawy
Możliwe, że media nie publikowałyby pewnych informacji, gdyby policja działała w sposób jawny. Tyle że śledczy nie odpowiadają dziennikarzom na zadawane pytania. To właśnie generuje plotki i dziwne teorie.
Źródło: Fakt.pl