Pokłócili się o Nawrockiego! Opowieści Horały zostały błyskawicznie wyjaśnione. „To jest tak durne”
W PiS cały czas udają, że Karol Nawrocki to kandydat „bezpartyjny”, „niezależny” i „obywatelski”. – To jest tak durne – bezpardonowo oceniła tę narrację posłanka Lewicy Anna Maria Żukowska.
Jarosław Kaczyński uznał, że dla jego partii lepsze będzie wystawienie w wyborach kandydata spoza PiS, niż któregoś z czołowych polityków z Nowogordzkiej. Prezes zrozumiał smutną prawdę: największym atutem kandydata PiS jest… brak skojarzeń z partią. Przemysław Czarnek czy Mateusz Morawiecki byliby obciążeni ośmioma latami rządów Zjednoczonej Prawicy, Nawrocki ma pod tym względem czystą kartę.
PiS postawiło więc na szefa IPN i zaczęło budować wokół niego legendę „kandydata obywatelskiego” i „bezpartyjnego”. Ale robi to tak nieudolnie, że wszyscy uśmiechają się z politowaniem, słysząc te przymiotniki.
Tak było choćby w programie „7. Dzień Tygodnia w Radiu ZET”. Marcin Horała z PiS zarzekał się, że Nawrocki jest bezpartyjny, co ma działać na jego korzyść w walce z Rafałem Trzaskowskim, członkiem PO.
– Jest niezależny. Każdy, kto zna Karola Nawrockiego, wie, że jest to niezwykle silna osobowość i jeszcze się taki nie urodził, co by mu na głowę wszedł. Więc jak najbardziej jest to dobry kandydat – przekonywał, chyba najbardziej sam siebie, Horała. Ale obecnych w studiu przedstawicieli innych opcji politycznych.
– Zupełnie nie rozumiem tego uporu Prawa i Sprawiedliwości, żeby się odcinać od swojego kandydata – skomentowała Anna Maria Żukowska z Lewicy. – To tak, jakbyście zasugerowali swoim wyborcom, że to jest trochę wstyd głosować na PiS i udajecie, że wasz kandydat jest jakiś niezależny. Uważam, że jest dużo ludzi, którzy nawet się cieszą, że na was głosują i właściwie nie wiem, po co wy to robicie. To jest tak durne. Pewnie w badaniach wam wyszło, że Prawo i Sprawiedliwość się źle kojarzy – skwitowała posłanka. Wtórowała jej Katarzyna Lubnauer z KO.
– Mamy sytuację, w której to, co powinien zrobić Karol Nawrocki, to stanąć w prawie i wybrać albo IPN, albo PiS. To, co robi Nawrocki, to jest wykorzystywanie instytucji państwowej do kampanii – oceniła.
– Nie uważam, żeby to był kandydat niezależny. To jest opowiadanie na drugą turę, żeby wyjść i powiedzieć ludziom „tu jest wiceprzewodniczący partii (czyli Rafał Trzaskowski), a tu jest kandydat obywatelski, drodzy wyborcy Konfederacji, wyborcy niezdecydowani – dorzucił swoje Piotr Zgorzelski z PSL.
Źródło: Radio ZET