Pojechali nad jezioro i nie mogli w TO uwierzyć. Trzeba już nawet płacić za… „Pół plaży narzekało”
„Fakt” opisał historię pani Magdy, która z rodziną pojechała nad jezioro. Pobyt na plaży z rodziną okazał się sporym wydatkiem.
Lato w pełni, żar się leje z nieba
Dzieci i młodzież już dawno zapomniały o minionym roku szkolnym, dorośli zaplanowali urlopy, a z nieba leje się żart – nic tylko ruszać na zasłużony wywczas. A skoro lato gorące, to nie ma jak wyprawa nad wodę. Wypoczynek nad Bałtykiem lub wyprawa nad jezioro wciąż cieszy się ogromną popularnością wśród Polaków.
Nie odstraszają nas nawet ceny, choć co rusz na portalach internetowych i w mediach społecznościowych natrafiamy na legendarne już „paragony grozy”. Toaleta za „dychę”, parking z pół stówy czy prosty obiad za banknot z Władysławem Jagiełłą wciąż szokują, ale nie robią już takiego wrażenia. Przywykliśmy.
Cała rodzina na plaży? „Dycha” od łebka!
Tymczasem ciekawą historią znad jeziora w woj. Kujawsko-Pomorskim podzieliła się z „Faktem” pani Magda.
Kobieta wybrała się z rodziną (łącznie cztery osoby). – Ludzie trąbią o drożyźnie nad morzem. Tam przynajmniej nikomu nie każą płacić za kąpanie i opalanie – powiedziała. O co chodzi? Za wstęp na plażę trzeba było zapłacić 10 zł od osoby. Nie dotyczyło to jedynie dzieci poniżej siódmego roku życia.
– Za naszą czwórkę zapłaciliśmy 40 zł. Tak drogo jeszcze nie było. Więcej nas tam nie zobaczą – dodała pani Magda. — Pół plaży narzekało na opłatę. Wszyscy w tym większym szoku, że tam nie ma nawet ratownika. Jeszcze kilka lat temu plaża była strzeżona — dodała wyraźnie poruszona mieszkanka Kujawsko-Pomorskiego.
Kobieta zawarła w swojej relacji także zdjęcia z baru. W tym wypadku obyło się bez „paragonu grozy”. Zapiekanka za 15 zł, frytki za 10 zł – naszym zdaniem do przyjęcia. — Nad tym jeziorem zawsze były tłumy. Ludzie ciągnęli ze względu na czystą wodę i fajny pomost. W tym roku koców znacznie mniej. Drożyzna robi swoje — zauważyła pani Magda.
Cóż można doradzić czytelniczce „Faktu”? Cóż, wciąż jest sporo miejsc nad jeziorami, gdzie jest cisza, spokój i nikt nie żąda opłat za cokolwiek. A kanapeczki zawsze można przygotować w domu.
Źródło: Fakt.pl