Poirytowany Krzysztof Rutkowski wściekły na policję. Chodzi o obławę na Grzegorza Borysa
Gdzie obecnie jest Grzegorz Borys? Chodzi o 44-latka, który jest podejrzewany o brutalne zabójstwo sześcioletniego synka. Możliwe, że ukrywa się w trójmiejskich lasach. Sprawą zainteresował się detektyw Krzysztof Rutkowski.
Krzysztof Rutkowski jest poirytowany
Nadal nie wiadomo, gdzie jest Grzegorz Borys. Sprawą zainteresował się najsłynniejszy polski detektyw – Krzysztof Rutkowski.
Wiadomo, że służby przeszukują pomorskie lasy – zwłaszcza tereny wzdłuż płotu odgradzającego tereny zielone od jezdni. To tam 20 października pies tropiący zgubił trop Borysa.
„Fakt” dodał, że funkcjonariusze żandarmerii w pobliżu Źródła Marii znaleźli plecak z gotówką. Możliwe, że to własność 44-letka, który próbuje się ukryć przez służbami.
Te zaś nadal twierdzą, że Borys ukrywa się gdzieś na terenie Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego.
W poszukiwania włącza się Krzysztof Rutkowski. Tyle że utrudniają mu to ponoć same służby.
– Jeździ za nami pięć policyjnych samochodów, z czego cztery oznakowane. I po co? Mogliby w tym czasie ratować komuś życie. A skupiają się na tym, że prowadzimy działania w okolicy lasu – powiedział Rutkowski w rozmowie z „Wprost”.
Chwilę potem postawił służbom ultimatum. – Jeśli policja sobie nie radzi i po 15 dniach poszukiwań nie będzie miała skutecznego wyniku poszukiwań, centralnie wjeżdżamy do lasu. Koniec zabawy. (…) Szybko się zorientujemy, czy on leży gdzieś martwy, przysypany liśćmi, czy przemieścił się dalej – nie owijał w bawełnę najsłynniejszy polski detektyw.
Kompromitacja służb?
Jak to możliwe, że polskie służby nie potrafią znaleźć osoby, która może być sprawcą morderstwa? Nie napawa to optymizmem pod kątem ich profesjonalizmu i ogólnie negatywnie odbija się na zaufania obywateli do państwa.
Wątpliwe, czy Rutkowski realnie pomoże w poszukiwaniach. Można odnieść wrażenie, że ponownie szuka atencji mediów i rozgłosu.
Sam Borys jest poszukiwany od kilkunastu dni. Ponoć pastwił się nad swoim dzieckiem. Oluś, bo o nim mowa, miał się bronić, ale – co logiczne – nie miał szans. Jego ojciec go zamordował, a później uciekł.
Służby twierdzą, że Borys może mieć ze sobą spore zapasy jedzenia. Zupełnie jakby przygotowywał się do zabójstwa.