Plan prezesa się nie udał. To DLATEGO Kaczyński obraził się na Dudę! „Powód do złości”

Nie jest tajemnicą, że relacje Jarosława Kaczyńskiego i Andrzeja Dudy są lodowate. To głównie za sprawą tego drugiego. Prezes PiS chyba trochę zazdrości Dudzie zwycięstwa w wyborach prezydenckich.
Trudne relacje
Andrzej Duda i Jarosław Kaczyński to nie jest zgrany duet. Mogłoby się wydawać, że prezes PiS powinien szanować człowieka, którego zwycięstwo w wyborach prezydenckich nad faworyzowanym Bronisławem Komorowskim, wprowadziło PiS na zwycięską ścieżkę i otworzyło drzwi do władzy. Optyka Kaczyńskiego była jednak inna – Duda był kandydatem z przypadku, który w zasadzie nie miał wygrać, a jak już wygrał, to stał się wygodnym narzędziem do podpisywania tego, co do Pałacu podrzuciła Nowogrodzka.
Ciekawe światło na relacje Dudy i Kaczyńskiego rzuca Dominika Długosz, dziennikarka „Newsweeka”, w swojej książce „Tajemnice pałacu prezydenckiego”.
– Wszystko zagrało na niekorzyść Dudy. Po pierwsze, Andrzej Duda nie miał wygrać tych wyborów [w 2015 r.] i tu już obraził prezesa, trochę psując mu plan – relacjonuje Długosz. Kaczyński nie spodziewał się wygranej Dudy. On miał inne zadanie: zbudować falę popularności PiS, na której partia wygrałaby wybory parlamentarne.
– Na tej fali PiS miało wejść do Sejmu i trochę zrobić to, czego nie robił w tamtej chwili Donald Tusk. Przepychać się z prezydentem Komorowskim. Budować narrację pod tytułem: my potrafimy wszystko, my możemy wszystko – opisuje dziennikarka. Później PiS powalczyłoby o Pałac Prezydencki z kandydatem bliższym prezesowi, niż Duda.
Kaczyński się obraził?
Długosz ujawnia, że w kuluarach Nowogrodzkiej często słyszała, że Jarosław Kaczyński był wręcz… obrażony na Dudę.
Duda, człowiek znikąd, wygrał bowiem wybory prezydenckie z Bronisławem Komorowskim. A ta sztuka nie udała się prezesowi w 2010 roku. To mogło uwierać Kaczyńskiego tym bardziej, że przecież miał za sobą pozytywne nastroje społeczne. Polacy mu współczuli, ale nie przekuło się to w dobry wynik wyborczy.
– To już był powód do pewnej złości prezesa – wskazuje Dominika Długosz. Tej niechęci prezesa do prezydenta nie udało się pozbyć.
– Z prezydentem nie rozmawiałem od 4,5 roku – ujawnił Kaczyński. Na pytanie o powód, odparł, że że „w tym największy jest ambaras, żeby dwoje chciało naraz”. – W tym przypadku dwóch – doprecyzował prezes PiS. Stryj prezydenta, Antoni Duda, sugeruje, że lodowate relacje Duda i Kaczyńskiego to dowód, iż wbrew zarzutom Andrzej Duda był niezależnym prezydentem.
– Ta współpraca nie była idealna i po prostu zgrzytała, to nie jest tajemnica. To zaprzecza teoriom, że prezydent był posłuszny partii – powiedział prezydencki stryj w rozmowie z naTemat.pl. – Podpisywał te ustawy, z którymi się zgadzał, ale nie podpisał kilku ważnych projektów, które zdaniem PiS były kluczowe. W tym sensie wielokrotnie zwracał uwagę, że trzeba coś poprawić – dodał Antoni Duda.
Źródło: Onet