Nowogrodzka w szoku! Kościołowi nie spodobał się kluczowy pomysł PiS. „Zwracamy się do polityków…”
PiS znowu próbuje straszyć migrantami w kampanii wyborczej. Okazuje się, że sztandarowa inicjatywa obozu władzy, czyli referendum w sprawie polityki migracyjnej, nie podoba się… Kościołowi.
PiS a migracja
PiS kombinuje, jak poprawić swoje szanse na trzecią kadencję. Próbowało narzucić w prekampanii kilka tematów, ale nic z tego nie wyszło. Obrona Jana Pawła II, 800 plus czy Lex Tusk – za każdym razem temat umierał po krótkim czasie i nie zdominował opinii publicznej. Teraz Nowogrodzka wyjęła znaną kartę – to migracja.
PiS alarmuje, że Unia Europejska ma rzekomo przymusić Polskę do przyjęcia nielegalnych migrantów pod groźbą kar. Tymczasem Ylva Johansson, unijna komisarz ds. wewnętrznych, która jest odpowiedzialna za sprawy unijnej polityki migracyjnej, jasno podkreśla, że nie ma mowy o żadnym przymusie.
– Kraj taki jak Polska, który naprawdę mierzy się z presją migracyjną, który przyjął milion ukraińskich uchodźców, jest państwem członkowskim, który również może liczyć na solidarność od innych państw członkowskich. Jest także państwem, które nie będzie zmuszane do jakichkolwiek ruchów solidarnościowych względem innych państw członkowskich, dopóki sam mierzy się z tą presją – mówiła na antenie TVN24.
Kościół krytykuje referendum
Tymczasem PiS brnie w swój pomysł o referendum nt. polityki migracyjnej, które ma zostać przeprowadzone wraz z wyborami parlamentarnymi. Co ciekawe, negatywnie do tego pomysłu odniósł się… polski Kościół.
Rada Konferencji Episkopatu Polski ds. Migracji, Turystyki i Pielgrzymek wydała oświadczenie ws. migracji, w którym poruszono temat PiS-owskiego referendum.
– Polskie bogate doświadczenia migracyjne, chrześcijańskie dziedzictwo, ale także niezwykłe, spontaniczne, godne najwyższego uznania zaangażowanie Polaków w niesienie pomocy uciekinierom wojennym z Ukrainy powinny nas szczególnie predysponować do propagowania idei mądrej gościnności i solidarności – konstytutywnych dla wiary chrześcijańskiej – napisano. – Sposobów ich praktykowania nie ma potrzeby czynić przedmiotem referendalnych rozstrzygnięć, lecz roztropnych działań i dialogu społecznego z uwzględnieniem możliwości i konsekwencji społecznych w przyszłości – podkreślili członkowie Rady. Jak podkreślono, „okres kampanii wyborczej zwykle powoduje natężenie politycznych emocji i zaostrzenie publicznej debaty”.
Członkowie Rady zwrócili się też z apelem do „polityków wszystkich opcji”.
– Zwracamy się do polityków wszystkich opcji, aby naturalne przecież różnice zdań i troska o pomyślność ojczyzny, nie prowadziły do zachowań, które w encyklice „Fratelli Tutti” diagnozował papież Franciszek: „Najlepszym sposobem, by panować i posuwać się naprzód bez ograniczeń, jest sianie rozpaczy i budzenie ciągłej nieufności, nawet jeśli jest to zakamuflowane pod maską bronienia pewnych wartości. Dzisiaj w wielu krajach stosowany jest polityczny mechanizm jątrzenia, rozdrażniania i polaryzacji – napisano.
Komentarz rzecznika
O postawę Episkopatu zapytano rzecznika rządu Piotra Müllera. Podkreślił on, że stanowisko PiS różni się od podejścia Kościoła.
– Nie zgadzamy się w tym zakresie. Uważamy, że w kluczowych sytuacjach obywatele powinni podjąć decyzję w referendum. Mówimy tutaj o przymusowej relokacji, bo to będzie przedmiotem referendum, a nie kwestia tego, czy komuś pomagamy w trudnej sytuacji, czy nie – powiedział Müller. – Kwestią, która będzie przedmiotem referendum, jest to, czy godzimy się na przymusowy mechanizm relokacji, a nie na to, czy jeśli ktoś jest w trudnej sytuacji już na terenie naszego kraju, to mu pomagamy czy nie. Takie mechanizmy pomocowe działają, są regulowane ustawowo – dodał rzecznik rządu.
Źródło: Gazeta.pl