PiS nie ma hamulców. Minister Marlena Maląg prowadziła kampanię z ambony
Marlena Maląg odczytała z ambony list premiera Mateusza Morawieckiego i wywołała awanturę o prowadzenie kampanii wyborczej w kościele.
W niedzielnej mszy w Kaliszu uczestniczyły posłanki i posłowie Prawa i Sprawiedliwości. Tak się przypadkiem złożyło, że to okręg wyborczy szefowej resortu rodziny i polityki społecznej. Marlena Maląg pochwaliła się w sieci zdjęciami z uroczystości i ściągnęła partii na głowę falę krytyki.
–Gdybym była w tym momencie w kościele, wyszłabym. Natychmiast – pisze oburzona internautka.
Im się już wszystko pojaniepawliło. Apostoł Morawiecki pisze do pisolan, a typowa córa PiS czyta te wypociny przed ołtarzem.
Że wam nie wstyd, katolicy.
Gdybym była w tym momencie w kościele, wyszłabym. Natychmiast. https://t.co/Sqq1f8k7VP— Szara⚡Jola z d. Morales 🇺🇦🏳️🌈🇪🇺🇮🇱🍁🐾 (@jola_mor) June 12, 2023
–Kampania wyborcza PiS nawet wkracza do kościołów. Wydaje się, że wykorzystywanie kościołów jako elementu kampanii wyborczej jest nieetyczne i w dłuższej perspektywie może szkodzić demokracji w Polsce, ale to już niejako standard każdej kampanii wyborczej PiS – piszą internauci na Facebooku Marleny Maląg.
–To żenujące. Kościół w Polsce sam dostarcza argumentów za tym, żeby jak najszybciej wprowadzić zasady państwa świeckiego – można przeczytać.
„Gazeta Wyborcza” poprosiła o komentarz posła Platformy Obywatelskiej Mariusza Witczaka. – PiS nie ma żadnych oporów, żeby prowadzić kampanię we wszystkich miejscach, nawet w kościołach. Nadużywanie sojuszu tronu i ołtarza nigdy na dobre nie wychodziło ani Kościołowi, ani sprawującym władzę – mówi gazecie.
Niedorzeczne komentarze
„Wyborcza” zapytała dyrektora gabinetu politycznego minister rodziny Piotra Trybeka o negatywne komentarze internautów i polityków PO. – Są niedorzeczne – odpowiada.
–Pan premier był jednym z zaproszonych gości. Nie mógł być, więc skierował pismo i prosił o jego odczytanie minister Maląg. Pana posła Witczaka na tej uroczystości nie widziałem, choć zapewne również był zaproszony – mówi.
Piotr Trybek uważa, że „tylko złośliwi ludzie mogą uważać, że to była polityka”. – To przejaw szacunku dla polskiej, chrześcijańskiej tradycji i kultury. Pan premier interesuje się żywo sprawami regionu – tłumaczy.
Gazeta poprosiła także o komentarz diecezję kaliską. Rzecznik prasowy ks. Przemysław Kaczkowski poinformował, że „list był odczytany nie z ambony”. – Odczytano go w miejscu wyznaczonym poza prezbiterium zgodnie z przepisami liturgicznymi. List nie zawierał wątków politycznych, a jedynie te odnoszące się do historii świątyni – wyjaśnia.
Źródło: Gazeta Wyborcza