PiS ma kolejny problem z Trybunałem Konstytucyjnym. Zbuntowany sędzia grozi ujawnianiem swojego „pamiętnika”

Zbuntowany sędzia Trybunału Konstytucyjnego Mariusz Muszyński zaczął prowadzić pamiętnik.
Kto może się obawiać tajemniczej kroniki?

Jarosław Kaczyński nie panuje nad Trybunałem Konstytucyjnym, który mu fiknął w liczbie sześciu sędziów. Nie jest wykluczone, że zostało ich pięciu, ale to nadal blokuje rozpatrzenie najważniejszej ustawy w Polsce odblokowującej środki z KPO. Nieoficjalnie wiadomo, że inspiratorem buntu jest sędzia Mariusz Muszyński, będący swego czasu w bardzo dobrych relacjach z mgr Julią Przyłębską.

Wszyscy buntownicy uważają, że kadencja odkrycia towarzyskiego Jarosława Kaczyńskiego zakończyła się w grudniu ubiegłego roku. Prezes PiS oczywiście uważa inaczej i w jednym z wywiadów próbował dyscyplinować sędziów. Ta misja zakończyła się niepowodzeniem.

Aktualnie Prawo i Sprawiedliwość próbuje przeforsować przez Sejm nowelizację zakładającą zmniejszenie pełnego składu TK z 11 do 9 sędziów. To ma pozwolić mgr Julii Przyłębskiej na zwołanie posiedzenia i orzeknięcie Kaczyńskiemu, że ustawa skierowana przez prezydenta Andrzeja Dudę do TK jest jak najbardziej correct.

I tak jednym pasem jedzie kombinacja polityczna pozwalająca Maglowi Konstytucyjnemu spełnić marzenie Jarosława Kaczyńskiego, a drugim pasem jedzie pamiętnik sędziego Mariusza Muszyńskiego.

Haki i szantaże

Mariusz Muszyński zamieścił kilka dni temu wpis na swoim blogu, który odbił się szerokim echem w mediach. Zbuntowany sędzia napisał, że do jednego z buntowników przybył z ofertą stronnik mgr Przyłębskiej.

W sumie to możecie sobie nie chodzić na sprawy. Ale przyjdźcie na tę jedną. Załatwi się wyrok, dostaniemy KPO, a po wyborach to się tę ustawę uchyli. I żeby nie było pytań, od razu informuję, że apelujący dostał po łapach za taką propozycję – brzmi propozycja cytowana przez Muszyńskiego.

Dziennikarze prowadzący słuchowisko polityczne „Stan Wyjątkowy” na Onecie, zwracają uwagę na inny fragment, który brzmi prawie jak groźba.

Dla celów prywatnych (jestem w wieku, gdzie pisze się pamiętniki) nawet zacząłem robić sobie kalendarz osób, przybywających do TK z różnymi apelami. Prowadzę go, niestety, tylko od stycznia 2021 r. Resztę muszę odtwarzać…. Oczywiście treści samych apeli nie znam. Nie do mnie apelowano. Spisane mam tylko, kto apelował, kiedy (data, nawet godzina) i do kogo. Zdaje też sobie sprawę z tego, że kalendarz może być niedokładny, ale na przeprosiny zawsze mogę spróbować podać menu, jakie było konsumowane podczas tych apelipisze Muszyński.

Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że jakby jeszcze złożyć niektóre daty tych apeli z różnymi ważnymi wydarzeniami, to wnioski mogłyby być zaiste spiskowe… – dodał.

Dziennikarze przypominają w tym kontekście jeden z maili ze skrzynki Michała Dworczyka. Zausznik Mateusza Morawieckiego pisał o spotkaniu z mgr Przyłębską w sprawie trzech toczących się w TK postępowań i omawiał z nią terminy nadchodzących wyroków TK.

Dwa postępowania prowadził sędzia Muszyński, który później napisał, że „więcej na temat procedowania w tych sprawach i ew. prób wpływów mogę powiedzieć po zwolnieniu z tajemnicy służbowej przez stosowne organy”.

Pamiętnik sędziego Mariusza Muszyńskiego zapowiada się bardzo ciekawie.

Źródło: Onet.pl

Bartosz Wiciński

Polityką zainteresowałem się w momencie wybuchu afery Rywina. 12 lat temu założyłem bloga politycznego na prawicowej platformie Salon24.pl. Popełniłem tam ponad 400 wpisów i toczyłem pierwsze potyczki słowne z całą rzeszą wyborców PiS. Jak to w życiu blogera bywa, raz wychodziły lepsze teksty, a raz gorsze. Salon24.pl to była dobra szkoła. W CrowdMedia.pl zaczynałem od pisania własnych artykułów o polityce. Teraz zajmuje się głównie opisywaniem newsów, czego musiałem się sam nauczyć. Z wykształcenia jestem księgowym, ale nigdy do żadnej kratki nie wpisałem ani jednej cyferki.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *