PiS chce wchłonąć Suwerenną Polskę, ale są komplikacje. TAKIE warunki usłyszał Kaczyński! „Oni chcieliby nawet…”
Jarosław Kaczyński szykuje się do wchłonięcia Suwerennej Polski. Oto, jakie warunki Nowogrodzkiej stawia Patryk Jaki.
28 września odbędzie się w Przysusze kongres Prawa i Sprawiedliwości. Jednym z punktów ma być oficjalne wchłonięcie Suwerennej Polski przez partię z Nowogrodzkiej. Jarosław Kaczyński musi się zmierzyć z żądaniami stawianymi przez koalicjanta. Jak informuje Onet.pl, rozmowy są zaawansowane.
– Jest bliżej niż dalej – mówi rozmówca portalu.
Suwerenna Polska stawia warunki
Nie wszystkie warunki stawiane przez Suwerenną Polską przypadły do gustu kierownictwu PiS.
– Po pierwsze, chcieliby stanowiska wiceprezesów tego nowego ugrupowania dla Jakiego i dla Ziobry. Podczas nieobecności byłego ministra sprawiedliwości miałaby go zastępować w tej roli Beata Kempa – mówi polityk PiS.
Dziennikarka zapytała Jarosława Kaczyńskiego, czy znajdzie aż dwa miejsca dla nowych wiceprezesów.
– W naszej partii już jest sporo wiceprezesów, ale od przybytku głowa nie boli – mówi. – Takie sprawy są dogadywane do ostatniej chwili – dodaje.
Na tym nie kończą się oczekiwania Suwerennej Polski względem PiS.
– Chcą parytetów na listach. Do tego zażądali też, że chcą przejąć kierowanie strukturami w kilku z 41 okręgów wyborczych – można usłyszeć w PiS.
– Na to oczywiście możemy się zgodzić, ale maksymalnie na 3-4 okręgi, a nie 10. A oni chcieliby wziąć nawet perłę w koronie, czyli struktury warszawskie. W Warszawie na szefa struktur zaproponowali Sebastiana Kaletę, a Michała Wójcika na przewodniczącego w Katowicach – mówi poseł z największej partii opozycyjnej.
Apetyt Patryka Jakiego
Już ponad miesiąc temu pojawiły się informacje, że Patryk Jaki jest przymierzany do objęcia funkcji wiceszefa Prawa i Sprawiedliwości. Ale aktualny lider Suwerennej Polski ma również apetyt na start w wyborach prezydenckich.
– Problem z jego kandydaturą jest taki sam jak z dopuszczeniem do startu w wyborach Mateusza Morawieckiego. Zrobienie Jakiego albo byłego premiera kandydatem wzmocniłoby jednego bądź drugiego polityka wewnątrz partii. W przyszłym roku w PiS szykują się wybory na prezesa i stąd obawa, że któryś z nich mógłby przejąć rząd dusz – tłumaczy polityk PiS.
Źródło: Onet.pl