Piotr Wawrzyk tłumaczył się dziennikarzom, gdy nagle za jego plecami pojawił się ON. „Pan jest tchórzem!”

Piotr Wawrzyk odmówił składania zeznań przed komisją wyjaśniającą aferę wizową.
Krzysztof Mulawa z Konfederacji bardzo się zdenerwował.

Komisja śledcza zajmująca się geszeftem wizowym PiS-owskiego rządu na afrykańskich bazarach, zaprosiła na przesłuchanie byłego wiceszefa MSZ Piotra Wawrzyka. Polityk wypowiedział wprawdzie kilka zdań o swoim wykształceniu i miejscu zamieszkania, ale na większe zwierzenia nie dał się namówić.

Zawsze przestrzegałem przepisów prawa. Nigdy prawa nie złamałem. Tak samo w tak przyziemnej sprawie, jak przepisy ruchu drogowego. Chciałbym dziś w ten sposób działać, dlatego, że najważniejsze jest to, żeby przepisy prawa były przestrzegane – oświadczył Piotr Wawrzyk i odmówił składania zeznań. Ma do tego prawo jako osoba z postawionymi zarzutami.

Przewodniczący komisji Michał Szczerba zarządził przerwę, a członkowie komisji poszli do dziennikarzy udzielić krótkich wywiadów.

Jest pan tchórzem!

W przerwie dziennikarze pytali Piotra Wawrzyka, czy czegoś się boi. – Czy będzie pan w ogóle odpowiadał na jakiekolwiek pytania? Czy pan się czegoś obawia? Dlaczego pan milczy? – padały pytania

Szanowni państwo, sami widzieliście jaki jest sposób pracy tej komisji. Nie ma to nic wspólnego z dążeniem do obiektywnej prawdy, do ustalenia faktów. Pan przewodniczący ma już wyrobione zdanie na ten temat, widać, że głosowanie w tej sprawie miało niemerytoryczny charakter, a wyłącznie polityczny – powiedział.

W trakcie krótkiej wymiany zdań z dziennikarzami, do polityka poszedł wyraźnie oburzony Krzysztof Mulawa z Konfederacji i dosłownie wykrzyczał swoje niezadowolenie z odmowy składania wyjaśnień przez byłego wiceministra.

50 osób tu dzisiaj przyszło, aby pana wysłuchać. Jest pan tchórzem! – rzucił do Piotra Wawrzyka.

Na pewno głównym kandydatem na beneficjenta sejmowej komisji śledczej ds. wyjaśnienia afery wizowej jest Konfederacja. Dlatego nie powinna dziwić nerwowa reakcja polityka tej formacji.

Sprzeciw przeciwko otwieraniu granic czy ściąganiu do Polski pracowników z Azji, to środowisko naturalne skrajnie prawicowej zbieraniny. Już w kampanii wyborczej bardzo mocno akcentowano ten wątek, ale PiS miał mocniejsze konie pociągowe w publicznych mediach i to ich przekaz przebijał się do prawicowych wyborców.

Źródło: Media

Bartosz Wiciński

Polityką zainteresowałem się w momencie wybuchu afery Rywina. 12 lat temu założyłem bloga politycznego na prawicowej platformie Salon24.pl. Popełniłem tam ponad 400 wpisów i toczyłem pierwsze potyczki słowne z całą rzeszą wyborców PiS. Jak to w życiu blogera bywa, raz wychodziły lepsze teksty, a raz gorsze. Salon24.pl to była dobra szkoła. W CrowdMedia.pl zaczynałem od pisania własnych artykułów o polityce. Teraz zajmuje się głównie opisywaniem newsów, czego musiałem się sam nauczyć. Z wykształcenia jestem księgowym, ale nigdy do żadnej kratki nie wpisałem ani jednej cyferki.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *