Patriota Hołowni ręki nie poda. Marszałek podzielił się przykrym nagraniem. „Niech pan tu podejdzie” [WIDEO]

Szymon Hołownia został wybuczany podczas obchodów Święta Niepodległości.
Marszałek Sejmu opublikował w sieci nagranie.

Po uroczystościach 11 listopada Szymon Hołownia zamieścił wpis na Facebooku oraz nagranie na Tik Toku. Marszałek Sejmu został bardzo chłodno przyjęty przez uczestników święta.

Zgromadzeni przy barierkach myśleli, że podjeżdża Andrzej Duda, ale kiedy zobaczyli, że z samochodu wychodzę ja – zaczęło się wycie, obelgi, rechot, buczenie, gwizdy, które odprowadzały mnie prawie pod sam Grób Nieznanego Żołnierza – pisze na Facebooku.

Niby nie pierwszy raz (wcześniej to samo „zaliczyłem” na Powązkach Wojskowych w rocznicę Powstania Warszawskiego). Niby nie byłem tego dnia pierwszy, co wnoszę z rozmów z innymi gośćmi uroczystości. „Tak jest zawsze” – mówili. Gdy później poszliśmy z Prezydentem złożyć kwiaty pod pomnikiem Marszałka – tłum skandował: „Andrzej Duda! Kara dla Bodnara! J….ć Tuska! Chwała Bohaterom! Andrzej Duda! Zamknąć Rudego!” Itd. Itp. Etc. – opisuje.

Marszałek Sejmu napisał, że „jego to nie rusza”, ale dziwi się, że sytuacja miała miejsce w taki dzień. – Poprosiłem współpracowników o garść biało – czerwonych kotylionów i ruszyłem w tłum – pisze.

Kotyliony, tłum i nagranie

Jak powiedział tak zrobił, a nagranie z rozdawanych kotylionów i rozmów z uczestnikami marszu wrzucił na Tik Toka. To nie były miłe chwile dla marszałka Sejmu.

Niech pan tu podejdzie. Jest Święto Niepodległości, to jest biało-czerwona flaga, ona nas łączy – powiedział Hołownia i wyciągnął do mężczyzny rękę z kotylionem. – Ale to nic nie zmienia… – usłyszał w odpowiedzi.

Polityk zaczął tłumaczyć, że dzisiaj jest święto i „nie możemy się nienawidzić pod biało-czerwoną”. – To jest święto szacunku, a nie nienawiści i pogardy – mówił. – Oczywiście – odpowiedział mężczyzna.

@szymon.holownia

„Niby można by się już było przyzwyczaić, ale jakoś nie idzie się przyzwyczaić” – mówi mi generał Dominikowski, Dowódca Garnizonu Warszawa, witając mnie na uroczystościach na Placu Piłudskiego. Zgromadzeni przy barierkach myśleli, że podjeżdża Andrzej Duda, ale kiedy zobaczyli, że z samochodu wychodzę ja – zaczęło się wycie, obelgi, rechot, buczenie, gwizdy, które odprowadzały mnie prawie pod sam Grób Nieznanego Żołnierza. Niby nie pierwszy raz (wcześniej to samo „zaliczyłem” na Powązkach Wojskowych w rocznicę Powstania Warszawskiego). Niby nie byłem tego dnia pierwszy, co wnoszę z rozmów z innymi gośćmi uroczystości. „Tak jest zawsze” – mówili. Gdy później poszliśmy z Prezydentem złożyć kwiaty pod pomnikiem Marszałka – tłum skandował: „Andrzej Duda! Kara dla Bodnara! J….ć Tuska! Chwała Bohaterom! Andrzej Duda! Zamknąć Rudego!” Itd. Itp. Etc. Nie żeby mnie to na co dzień ruszało, ale w taki dzień? Cóż było robić. Poprosiłem współpracowników o garść biało – czerwonych kotylionów i ruszyłem w tłum. Z drugiej strony pomnika, ale też zza barierek krzyczący, że „będziesz się smażył w piekle”, „tylko się nie rozpłacz” itd. Po kwadransie kotyliony nam się skończyły, setki uściśniętych rąk, uśmiechów, zdjęć. Okazało się, że w tej rzeszy Rodaków, którzy przyjechali z całej Polski na Święto, jest dosłownie czterech krzykaczy i milcząca większość tych, co są zdania, że w taki dzień możemy sobie darować nienawiść, żółć, jad i plemienne rzeźnie, i że – zgadzamy się, czy nie – biało – czerwona nas łączy, jak łączy te dwa kolory. I że okazany szacunek daje siłę i radość, nie zostawia kaca. Obserwacja potwierdziła się później w czasie spaceru Krakowskim Przedmieściem, gdy w drodze na Dzień Otwarty w Sejmie mijaliśmy dziesiątki ludzi z flagami, idącymi czy to na Plac Piłsudskiego, czy na Marsz Niepodległości. W Sejmie przez godzinę witałem wchodzących gości, robiłem sobie z nimi zdjęcia. Wspaniała atmosfera świętowania. Nikt nikogo nie pytał o poglądy, wszyscy byliśmy po prostu wolnymi Polakami. Tyle życzliwości! Wcześniej, przez półtorej godziny spędzone w bezruchu na trybunie, w kąpieli tych wszystkich pięknych słów i symboli, miałem czas, by pomyśleć sobie nad tym, czy to się w ogóle da jakoś posklejać. I jaką cenę, jakiego narodowego katharsis, przyjdzie za to zapłacić. I czy ci, którzy do tego doprowadzili nadymając się pięknymi frazami i szczując jednych Polaków przeciw drugim, i żyjąc z tego, poniosą kiedyś odpowiedzialność i karę. Że chora polaryzacja jest wszędzie? No jest. Ale my żyjemy w czasach, w których argument: „inny też by pił i bił”, trochę słabo „klika”. Co zrobić, żeby za parę – paręnaście lat ta milcząca większość, którą dziś spotkałem, skutecznie odsunęła w cień ziejącą agresją mniejszość? Bo na wojny domowe i świętowanie nie ze sobą a przeciwko sobie to mogliśmy sobie pozwalać, gdy na zewnątrz był pokój. Nie teraz. Dziś po raz kolejny, w tylu twarzach, uśmiechach i rozmowach, zobaczyłem, że Polacy są mądrzejsi od polityków, których wybierają. Więc może to jest droga: iść do ludzi, z ludźmi, w ludzi.

♬ dźwięk oryginalny – Szymon Hołownia

Niech pan tu podejdzie i ma odwagę podać mi rękę. Tak jak ja do pana wyciągam – powiedział lider Polski 2050. – Ale za co ja mam panu podać rękę? Jakimi zasadami się pan kieruje. Tu jest Polska, my chcemy być Polakami we własnym kraju – odpowiedział mężczyzna. – Tego ma pan przestrzegać – dodał.

Następnie rozmowa zeszła na barierki, które oddzielały uczestników marszu i marszałka Sejmu. – Te barierki są tylko i wyłącznie po to, żeby się ludzie nie poprzewracali na siebie – powiedział Hołownia i został wyśmiany. – Ale argument, ale argument… – usłyszał.

Źródło: Media

Bartosz Wiciński

Polityką zainteresowałem się w momencie wybuchu afery Rywina. 12 lat temu założyłem bloga politycznego na prawicowej platformie Salon24.pl. Popełniłem tam ponad 400 wpisów i toczyłem pierwsze potyczki słowne z całą rzeszą wyborców PiS. Jak to w życiu blogera bywa, raz wychodziły lepsze teksty, a raz gorsze. Salon24.pl to była dobra szkoła. W CrowdMedia.pl zaczynałem od pisania własnych artykułów o polityce. Teraz zajmuje się głównie opisywaniem newsów, czego musiałem się sam nauczyć. Z wykształcenia jestem księgowym, ale nigdy do żadnej kratki nie wpisałem ani jednej cyferki.

1 Odpowiedzi na Patriota Hołowni ręki nie poda. Marszałek podzielił się przykrym nagraniem. „Niech pan tu podejdzie” [WIDEO]

  1. zbik pisze:

    Niektórym patriotom nie trzeba robić wody z mózgu, zwłaszcza tym co się z tym patriotyzmem obnoszą im więcej krzyku i puszenia tym mniej patriotyzmu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *