Pamiętacie program „Duże dzieci” na TVP2? Wojciech Mann zdradził szokujące kulisy show. „Rodzice brali się za łby”
Program „Duże dzieci” zdobył przed laty dużą popularność widzów TVP2. Teraz o pracy na planie show opowiedział Wojciech Mann. Zapnijcie pasy.
„Duże dzieci” były hitem TVP2
Wojciech Mann od lat cieszy się niesłabnącą popularnością. Legendarny dziennikarz zaskarbił sobie sympatię Polaków nie tylko audycjami w radiowej „Trójce”, ale także błyskotliwym poczuciem humoru, którym imponował w „Szansie na sukces”. Prawdziwym telewizyjnym hitem, zupełnie nowym i zaskakującym był jednak „Dalszy ciąg programu” emitowany w TVP2 w latach 1988–1994. Duet z Krzysztofem Materną wtedy dosłownie rozkwitł i bawił do łez.
Wojciech Mann ma na swoim koncie jednak więcej programów rozrywkowych. W latach 2005-2008 jednym z formatów, w którym się był show „Duże dzieci”. Jego bohaterami były nieco przemądrzałe dzieciaki w wieku od sześciu do dziewięciu lat, które przedstawiały swoją wizję otaczającego je świata. Tematów nie brakowało — czasami były lżejsze, czasami trudne. Uczestnikami „Dużych dzieci” byli m.in. Jadzia Nalepa, Karol Klementowski, czy bliźniacy Maciej i Paweł Królowie – ta czwórka chyba najmocniej zapadła widzom w pamięci.
Dzieci dziećmi, ale rodzice…Masakra!
Wojciech Mann gościł ostatnio w „Kanale Zero”, gdzie opowiedział Krzysztofowi Stanowskiemu m.in. o pracy na planie telewizyjnego show. Wspomnienia dziennikarza są mocno szokujące. – Niektóre z tych dzieci doprowadzały mnie do furii — takiej wewnętrznej, a rodzice jeszcze bardziej. To była, proszę państwa, masakra – rozpoczął krótkie wspomnienie popularny dziennikarz. Jak się można domyślać, prawdziwym problemem byli jednak dorośli – rodzice dzieci, które były bohaterami programu.
– Ci rodzice, którzy niemal się za łby brali i bili te dzieci. Krzyczeli: „dlaczego się nie wypowiadasz, dlaczego nie podniesiesz ręki?”. Inni je przygotowywali, kradli tematy wbrew zasadom – opowiadał Wojciech Mann w „Kanale Zero”. – Uczyli na pamięć dzieci różnych odpowiedzi. Te przerażone dzieci siedziały i czekały na to pytanie, które wykuły na pamięć. Rodzice byli najstraszniejsi — podsumował dziennikarz.
Niestety jakoś nas to nie dziwi. Ten, kto widział kiedyś piłkarski trening małych dzieci i zachowania rodziców, wie co to znaczy przerośnięte ego rodziców „wschodzących gwiazd”.
Źródło: Kanał Zero