Pamiętacie Polską Partię Przyjaciół Piwa? Chyba właśnie znaleźli się ich następcy, co za postulaty!
Partia Panów pod Muszką to nowa partia powołana w Łodzi. Założyciele domagają się m.in zniesienia VAT-u na piwo.
W barach i pubach humory z zasady dopisują, a świetna atmosfera przekłada się na ciekawe dyskusje. Przy dużej dozie politycznego zacięcia można nawet wpaść na pomysł założenia partii politycznej. Partia Panów pod Muszką jest formacją wymyśloną przy kuflu i dymku z papierosa. Nowy byt polityczny opisuje „Gazeta Wyborcza”.
Siedzibą partii jest pub
Pomysł założenia partii był na początku zwykłym żartem, ale po burzliwych naradach szóstka mężczyzn doszła do wniosku, że wcieli swój pomysł w życie. Janusz Cymera, Mariusz Król, Krzysztof Przybyłowicz, Janusz Kamiński, Zbigniew Generowicz i Kazimierz Krenz spotykali się w łódzkim pubie Miśka, który stał się oficjalną siedzibą partii. Założycielami są biznesmeni, ekonomiści i reporterzy.
– Jeden z przyjaciół powiedział: „od dzisiaj wszyscy, tak jak Janusz, chodzimy pod muszką”. To zawsze był mój znak rozpoznawczy. Byłem reporterem we Francji. Zdarzało się, że koledzy z branży nie mówili o mnie po imieniu, ale „ten z muszką”. Mam ponad 30 muszek. Członkowie naszej partii też zaczęli je kolekcjonować – mówi gazecie Janusz Cymera.
Dziennikarka „Wyborczej” zapytała, czy do partii mogą dołączyć także kobiety. – Panie są mile widziane, ale muszą nosić muszkę – żartuje pan Janusz.
Program
Partia Panów pod Muszką postuluje, aby każdy polityk przed objęciem stanowiska mieszkał przez trzy miesiące w bloku i żył z emerytury wynoszącej 1,3 tys. zł.
W programie zapisano m.in. takie postulaty jak zainstalowanie wyłączników latarni w parkach dla zakochanych, uczenie żargonu miejskiego w szkołach dla podtrzymania tradycji, skwerki dla psów bez kagańca i nakaz instalowania paneli słonecznych na nowych domach i altankach ogrodowych. Panowie domagają się także zniesienia VAT-u na piwo pubach dla osób chodzących w muszkach.
– W programie znalazł się punkt, żeby dla panów, którzy mają większy poziom spożycia trunków mocniejszych, postawić ławeczki w mieście, aby mogli odpocząć – mówi Janusz Cymera.
Partia cieszy się coraz większą popularnością w pubie. – Reakcje są bardzo pozytywne. Często ktoś pyta o postulaty, zebrania. Panowie to stateczni, ułożeni, inteligentni mężczyźni. Mają werwę i siłę. Robią pozytywne wrażenie, a jak ktoś z nimi porozmawia, to wie, że wiedzą co mówią – opowiada Ryszard Grzywacz, właściciel pubu.
Źródło: Gazeta Wyborcza