Orka Sikorskiego na komendancie policji. Chodzi o sławetny granatnik
Europoseł Radosław Sikorski dał lekcję z obsługi granatnika komendantowi głównemu policji, Jarosławowi Szymczykowi.
Afera granatnikowa powraca. Radosław Sikorski pojechał do Ukrainy zawieźć obrońcom kolejną dostawę pickup-ów. Przy okazji boleśnie zakpił z gen. Jarosława Szymczyka. Były szef resortu spraw zagranicznych potwierdził, że Ukraińcy dają w prezencie granatniki i nagrał krótki filmik z przesłaniem dla komendanta głównego policji.
–Panie komendancie, potwierdzam, że na Ukrainie dają granatniki jako prezenty. Ale nabity od wystrzelonego różni się, po pierwsze, ciężarem, a po drugie, tym, że jest pusty w środku – mówi kpiarsko.
Wiadomość dla pana komendanta Szymczyka. pic.twitter.com/EhQ8ingpFg
— Radosław Sikorski 🇵🇱🇪🇺 (@sikorskiradek) March 12, 2023
Internauci w komentarzach piszą o „pięknej orce na komendancie”, „Radek pozamiatał kaczystów”, czy „pan Radosław nie bierze jeńców”. Zdarzają się również wpisy litościwe w stylu „nie kopie się leżącego”. Wielu użytkowników Twittera apeluje o przekazanie nagrania gen. Szymczykowi. Nawet przeciwnicy Radosława Sikorskiego przyznają, że „udał mu się trolling”.
–Czasami warto mieć trochę doświadczenia i wiedzy zanim się weźmie broń do ręki – pisze Daniel Dragan.
Czasami warto mieć trochę doświadczenia i wiedzy zanim się weźmie broń do ręki. Polecam @PolskaPolicja 👍 https://t.co/531H9EtQUV
— Daniel Dragan 🇵🇱🇪🇺 (@DanielDraganPL) March 12, 2023
Złamane procedury
W styczniu Krzysztof Brejza wystąpił z interwencją senatorską do wojewódzkiego inspektoratu budowlanego. Zastępca wojewódzkiego inspektora Katarzyna Matusz poinformowała, że „informacje o zdarzeniu w budynku KGP tutejszy organ uzyskał w godzinach popołudniowych w dniu 15 grudnia 2022 r. z doniesień medialnych”. O piśmie senatora informowała „Rzeczpospolita”.
Po zapoznaniu się z medialnymi informacjami postanowiono niezwłocznie ustalić, czy „doszło do uszkodzenia konstrukcji budynku i czy istnieje w związku z uszkodzeniami budynku zagrożenie życia i zdrowia ludzi przebywających w obiekcie”. Ustaleń nie dokonano w wyniku oględzin tylko…telefonicznie. Pracownicy urzędu dokonali kontroli dopiero po pięciu dniach.
Rzecznik komendanta głównego policji insp. Mariusz Ciarka twierdzi, że wszystkie procedury zostały dochowane. – Komenda Główna ma swoich inspektorów nadzoru budowlanego, którzy niezwłocznie dokonali sprawdzenia pomieszczeń, w których doszło do uszkodzeń – mówił gazecie. Dodał, że w przypadku niewielkich uszkodzeń nie było obowiązku informowania ani powiatowego, ani wojewódzkiego inspektora nadzoru budowlanego. – Jednak aby nie było żadnych wątpliwości, i tak to zrobiliśmy, wojewódzki inspektor został poinformowany – podkreślił.
Inaczej widzi to senator Krzysztof Brejza. – Z jednej strony policja twierdzi, że ma swoich inspektorów, a z drugiej strony wojewódzki inspektorat w końcu sam wszczyna własną kontrolę. Ponadto Straż Pożarna była wezwana na miejsce, ale po kilku minutach wezwanie anulowano. Ta sprawa to tygiel naginania procedur – komentował.
Źródło: Twitter