Oj nieładnie, panie Hołownia. TAK szef Polski2050 „wystawił” najwierniejszą posłankę
Szymon Hołownia podczas rozmowy liderów partyjnych nie wystawił dobrego świadectwa Hannie Gil-Piątek. Posłance własnego koła parlamentarnego.
Do dzisiaj buzują emocje po głosowaniu nad ustawą o Sądzie Najwyższym, która ma być jednym z elementów pozwalających na odblokowanie pieniędzy z KPO. PO, PSL i Lewica utrzymują, że Polska 2050 wyłamała się z wcześniejszych ustaleń zakładających wstrzymanie się od głosu. Szymon Hołownia zapewnia, że o wszystkich informował opozycyjnych kolegów. Interia.pl opisuje kulisy konferencji prasowej po której lider Polski 2050 dość cierpko wypowiedział się o Hannie Gil-Piątek.
Wspólna konferencja
Interia.pl wraca do konferencji prasowej liderów klubów parlamentarnych i Donalda Tuska, które poprzedzały głosowanie nad ustawą sądowniczą. Opozycyjne kluby i koła parlamentarne poinformowały jednym głosem o koncepcji na nadchodzące głosowanie.
Podjęliśmy wspólną decyzję, że nie poprzemy żadnego wniosku o odrzucenie w pierwszym czytaniu projektu nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym – mówił Władysław Kosiniak-Kamysz. – Będziemy jako opozycja prezentowali wspólne stanowiska, nie damy się postawić przed fałszywym wyborem: albo pieniądze z KPO, albo praworządne rozwiązanie, więc będziemy pracować nad tą ustawą – podkreśliła Hanna Gill-Piątek.
Następnie Donald Tusk wyszedł do dziennikarzy i mówił o przyjętej strategii na głosowanie. – Cała opozycja nie będzie przeszkadzać i nie będzie tego blokować – oświadczył były premier.
Nie ma kompetencji
Jak pisze Interia.pl, po konferencji Donalda Tuska nastąpił punkt zwrotny w całej historii. Szymon Hołownia udał się do władz klubów parlamentarnych i zakomunikował, że formacja zmienia stanowisko.
Przy okazji nieelegancko odniósł się do deklaracji złożonych wcześniej przez szefową własnego koła: – Jak stwierdził, jego koleżanka wyszła przed szereg i nie ma kompetencji, żeby ogłaszać decyzje dotyczące jego ugrupowania – opisuje portalowi jeden z polityków.
Wystawił ją – mówią zgodnie politycy znający szczegóły rozmowy. Portal chciał się skontaktować z Hanną Gil-Piątek, ale jej telefon nie odpowiadał.
Hanna jest do bólu lojalna. Uważa, że jako szefowa klubu musi brać na siebie brudy, które mogą się wylać na lidera ugrupowania. Świadomie zgadza się nawet na takie sytuacje – słychać w Polsce 2050.
Źródło: Interia.pl