Odnaleziono ciało Grzegorza Borysa. Wstrząsające kulisy śmierci
6 listopada służby zakończyły dwutygodniowe poszukiwania Grzegorza Borysa. Ciało mężczyzny znaleziono w zbiorniku Lepusz.
To już niemal trzy tygodnie od tragedii, która wydarzyła się w Gdyni. W piątek 20 października do jednego z mieszkań zostali wezwani policjanci. Na miejscu znaleźli zamordowanego 6-letniego chłopczyka. Podejrzanym o zabójstwo był jego ojciec, Grzegorz Borys. Służby od trzech tygodni poszukiwały mężczyzny.
Rządowe Centrum Bezpieczeństwa od przeszło tygodnia wysyłało wiadomości do osób przebywających na terenie Gdyni. W jednym z ostatnich alertów zawarto apel policji, która przeszukiwało zawężony już obszar Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego. „Uwaga!
Policja prowadzi poszukiwania Grzegorza Borysa. Nie utrudniaj działań służb i nie wchodź do lasu na terenie Gdyni pomiędzy Karwinami a Chwarznem-Wiczlinem” – głosił SMS wysłany przez RCB.
„Poszukiwany zabrał ze sobą rzeczy, które według niego dadzą mu gwarancję przetrwania. Mężczyzna w mieszkaniu natomiast pozostawił m.in. elektronikę, gotówkę oraz wszystkie niezbędne dokumenty, bez których w środowisku miejskim miałby znacznie utrudnione funkcjonowanie. Psy policyjne, które biorą udział w akcji, podejmują cały czas tropy. Zapach oraz inne zabezpieczone ślady wskazują na to, że Grzegorz Borys jest cały czas w TPK” — informowała policja w mediach społecznościowych.
Za mężczyzną rozesłano list gończy i Europejski Nakaz Aresztowania. Ostatnio centymetr po centymetrze przeczesywano lasy w okolicach Źródła Marii w Gdyni i tamtejszy zbiornik Lepusz – 30 października w okolicy znaleziono plecak Borysa.
W poniedziałek, 6 listopada w miejscu poszukiwań znaleziono ciało. Wydobyto je ze zbiornika Lepusz. Wciąż nie ma oficjalnego potwierdzenia, ale nie ulega wątpliwości, że to ciało 44-letniego wojskowego (świadczy o tym ubranie takie samo, w jakim uciekał tuż po zabójstwie). – W miejscu poszukiwań znaleziono ciało mężczyzny, ale czy to poszukiwany, tego na razie nie mogę potwierdzić – powiedział „Faktowi” prok. Grażyna Wawryniuk, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Śledczy będą badać ostatnie chwile jego życia, ale wygląda na to, że mężczyzna utonął. Według jednej z hipotez mężczyzna popełnił samobójstwo. Druga mówi o utonięciu podczas próby ucieczki. „W pośpiechu mógł wpaść do grząskiego zbiornika, a potem nie mógł się z niego wydostać” – informuje „Fakt”.
Źródło: Fakt