Obajtek twierdził, że przeklina przez chorobę. Teraz tak samo tłumaczy swoje dziwne notatki. „Nigdy nie ukrywałem”

We wtorek Daniel Obajtek stawił się przed komisją śledczą. Nie mniej, niż o samym przesłuchaniu, mówi się o notatkach byłego prezesa Orlenu.

Wszyscy mówią o notatkach Obajtka

We wtorek Daniel Obajtek wreszcie pojawił się przed komisją śledczą ds. afery wizowej. W tym wypadku nie do trzech, a do czterech razy sztuka. Dlaczego tak długo nie udawało się zaprosić byłego prezesa Orlenu?

Daniel Obajtek przekonywał wcześniej, że przesłuchanie w trakcie kampanii wyborczej do Parlamentu Europejskiego będzie politycznym teatrem (ostatecznie uzyskał mandat i najbliższe lata spędzi w Brukseli). A skoro już po wyborach, to były wójt Pcimia poczuł gotowość do zeznań i stawił się przed obliczem sejmowej komisji śledczej. Jak można się było spodziewać – działo się dużo.

Najczęściej komentowana w mediach i prasie była we wtorek ostra sprzeczka między Danielem Obajtkiem, a Aleksandrą Leo z Polski 2050. W ruch poszły sztuczne zęby i botoks, a więcej na ten temat pisaliśmy W TYM MIEJSCU. Jednak sprawy medycyny estetycznej, to nie wszystko, co zwróciło uwagę mediów i obserwatorów przesłuchania.

Wszystko przez zespół Tourette’a?

Daniel Obajtek posiłkował się podczas niego notatkami. Reporterzy „Faktu” podejrzeli, co były szef Orlenu zanotował w papierach, które przyniósł ze sobą. Były to odręczne notatki. Na kartce można zauważyć słowa „Kąsaltig Grub” i „Ernst Jank”. Wygląda na to, że Daniel Obajtek nie czuje się pewnie z wymową angielskich nazw i musiał je sobie zapisać fonetycznie. Chodzi bowiem o międzynarodowe firmy – Ernst&Young i Boston Consulting Group.

Sam Daniel Obajtek postanowił wyjaśnić sprawę notatek, które rozbawiły we wtorek internautów. – Mainstreamowe media w końcu mnie mają. Słabe przygotowanie niektórych członków i polityczną farsę próbuje się przykryć prywatnymi notatkami — napisał na platformie X. – Nigdy nie ukrywałem, że mam Tourette’a i tak — zapisuję nazwy fonetycznie, żeby ułatwić ich wypowiadanie — wyjaśnił. Obajtek polecił też mediom zajęcie się „prawdziwymi problemami”.

Przypomnijmy, że były prezes Orlenu swoją chorobą tłumaczył też „taśmy Obajtka”, na których klął jak szewc. – Nie można każdego przekleństwa tłumaczyć tikami. Przekleństwa wypowiadane przez osoby nie dotknięte koprolalią są objawem braku kultury osobistej, a nie zespołu Tourette’a – pisało w oświadczeniu Stowarzyszenie Syndrom Tourette’a. I komu tu wierzyć?

Źródło: Onet

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *