Obajtek się wścieknie. Polska Press stanęła w obliczu buntu
Daniel Obajtek stojący na czele Orlenu przejął gazety i serwisy należące do Polska Press, które organizują plebiscyt. Nominowani się buntują.
Dwa lata temu Orlen zakupił dzienniki i serwisy należące do Polska Press. Jak pisały media, Daniel Obajtek w pewien sposób zrobił tym prezent Jarosławowi Kaczyńskiemu. Jak informuje Onet.pl, przejęte dzienniki organizują plebiscyt, który wywołuje ogromne kontrowersje.
Plebiscyt
„Osobowości roku 2022” to plebiscyt organizowany przez zakupione przez Orlen dzienniki regionalne. Nominacje odbywają się w pięciu kategoriach: kultura, działalność społeczna i charytatywna, biznes, polityka oraz nauka. Głosować można na osoby, które w ubiegłym roku zasłużyły się dla lokalnej społeczności i są znane ze swojej charytatywnej działalności.
Jak pisze Onet.pl, wśród nominowanych są naukowcy, artyści, lokalni politycy i wielu aktywistów działających lokalnie.
Niektórzy nominacje odczytują jako duże wyróżnienie i zachęcają do głosowania. Jednak sporo nominowanych osób nie ma zamiaru uczestniczyć w konkursie i domaga się usunięcia ich kandydatur z listy nominowanych.
SMS za 3,69 zł
Jedną z głównych przyczyn niezadowolenia są płatne SMS-y. Ich koszt to 3,69 zł. Płacenie za głosy najbardziej nie podoba się społecznikom, którzy uważają, że zarobione na SMS-ach pieniądze zasilą skarbonkę Orlenu, a oni nie chcą do tego przykładać ręki.
Plebiscyt jest narzędziem do zarabiania pieniędzy, sprawnie wykorzystującym potrzebę autopromocji osób nominowanych i często brak ich wiedzy na temat zależności mediów lokalnych od władzy – mówi Onetowi Martyna Regent, gdyńska aktywistka, która nie przyjęła nominacji od „Dziennika Bałtyckiego”.
Uważam, że taka nagroda, jeżeli już, nie powinna być mierzona ilością wysłanych smsów. Lepiej wydajcie te pieniądze w inny sposób: mamy zimę, kupcie jedzenie do społecznej lodówki, wspomóżcie schroniska dla zwierzaków czy wreszcie jak już nie macie pomysłu, to przyjdźcie do nas na kawę i ciastko – napisał w mediach społecznościowych Andrzej Sawicki, gospodarz schroniska górskiego PTTK Andrzejówka, odrzucając nominację od „Gazety Wrocławskiej”.
Martyna Regent zwraca uwagę, że bojkot plebiscytu ma inny wymiar z pozycji aktywisty działającego w dużym mieście, a zupełnie inny gdy chodzi o małą lokalną społeczność.
Dla takich osób jest to często odrzucenie jednej z bardzo niewielu możliwości promocji własnych działań. Decyzja o rezygnacji z nominacji może być przyczyną konfliktów lub całkowitego odrzucenia i może pojawić się zarzut „upolityczniania” i tworzenia podziałów – tłumaczy.
Źródło: Onet.pl