Nowe wieści ws. głośnego wypadku z udziałem minister zdrowia. „W najbliższych dniach powołany zostanie…”
Mijają właśnie trzy tygodnie od słynnego wypadku minister zdrowia Katarzyny Sójki i 69-letniego mieszkańca Bożacina pod Krotoszynem (woj. wielkopolskie). Właśnie dowiadujemy się, że prokuratura powoła biegłego, który ma pomóc w zbadaniu sprawy.
Minister zdrowia Katarzyna Sójka i wypadek samochodowy
Przypomnijmy, że minister zdrowia Katarzyna Sójka miała na początku września wypadek. Doszło do niego w wielkopolskim Lutogniewie. Polityczka jechała SUV-em. Poruszała się drogą, wzdłuż której biegnie droga rowerowa. Problem w tym, że w pewnym momencie trzeba pokonać szosę. By tego dokonać trzeba jednak zejść z roweru i przeprowadzić go przez pasy dla pieszych.
To właśnie w tym miejscu, na przyjściu dla pieszych, 69-latek wpadł pod samochód minister. Śledczy uważają, że senior złamał przepisy ruchu drogowego, bowiem wjechał na przejście, a nie przeprowadzał roweru.
Obecnie zdarzenie jest jeszcze jednak analizowane. Prokuratura musi podjąć decyzję, czy jednak jakaś wina minister nie wystąpiła. Przejście jest bowiem oznakowane i widoczne z daleka.
Zdarzenie zostało zakwalifikowane jako wypadek, co ma znaczenie.
— Wynika to z tego, że początkowo wydawało się, że rowerzysta ma ma tylko stłuczenia i otarcia. Jednak w szpitalu, do którego go zabrano, lekarze stwierdzili, że jego obrażenia będą trwały dłużej niż siedem dni. Dla nas oznacza to zmianę kwalifikacji zdarzenia z kolizji na wypadek – skomentował sprawę na łamach Faktu” mł. insp. Andrzej Borowiak z wielkopolskiej policji.
— Nasze czynności trwają. Przesłuchaliśmy świadków. W najbliższych dniach powołany zostanie biegły od rekonstrukcji wypadków – powiedział „Faktowi” prok. Maciej Meler z Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim.
Kto był winny?
Powyższe może nam sugerować, że sprawa wcale nie jest taka jasna, jak może się wydawać. Biegli od rekonstrukcji przebiegu wypadku powoływani są bowiem głównie wtedy, gdy występują pewne niejasności oraz nie ma dostępnego nagrania z monitoringu. Kiedy zaś poznamy szczegóły ich ustaleń. Może to potrwać długo, bo nawet kilka miesięcy. Bez opinii prokuratura nie może postawić nikomu zarzutów.
Źródło: fakt.pl