Nowe, sensacyjne informacje ws. koncertu Black Eyed Peas! Pracownik TVP zdradza, jak było naprawdę

Mimo wojny na Ukrainie i wysokiej inflacji Polacy żyją nadal sylwestrową aferą.
Chodzi o występ Black Eyed Peas. Zespół zagrał na Sylwestrze marzeń TVP mając tęczowe opaski na rękach. Nowe światło na sprawę rzuca osoba pracująca w publicznej telewizji.

Muzycy Black Eyed Pease promowali LGBT i TVP się na to godziło?

Wirtualna Polska rozmawiała z osobą, która pracuje w TVP i zajmowała się sylwestrowym koncertem Black Eyed Peas. Potwierdza wersję telewizji – to, że TVP wiedziało, że muzycy zagrają z tęczowymi opaskami na rękach.

Oczywiście, że wszystko było wcześniej ustalone z zespołem – mówi źródło WP.

Potwierdza to inna osoba.

Po pierwsze, wcale nie jest tak, jak się o tym mówiło: że zespół Black Eyed Peas pojawił się w ostatniej chwili w zastępstwie Mel C. O tym, że grupa będzie największą gwiazdą imprezy, było wiadomo już od dawna, ale telewizja utrzymywała to w tajemnicy do ostatniej chwili, żeby zrobić niespodziankę widzom. Co więcej, w umowie dotyczącej koncertu, grupa zagwarantowała sobie możliwość wypowiedzi na temat sytuacji mniejszości w Polsce i wykorzystania symbolicznych elementów kostiumów. TVP się na to zgodziło, ale chyba nikt się nie spodziewał, że zespół wykorzysta te możliwości w tak radykalny sposób – wspomina.

Jak dodaje, gdyby tylko Mel C chciała podjąć negocjacje, też zapewne mogłaby dostać zgodę na tęczową opaskę i pełną swobodę co do swojego koncertu.

Liberalna TVP?

Wszystko to wpisuje się w szerszą całość. Ponoć po odejściu ze stacji Jacka Kurskiego zapanował w niej większy liberalizm.

[Nowy] Prezes telewizji, Mateusz Matyszkowicz, ma inne podejście od swojego poprzednika, nie jest politykiem, nie musi więc na swoim stanowisku realizować własnych politycznych ambicji, może działać po prostu na rzecz widzów TVP – cytuje swoje źródło wp.pl.

Sam Kurski ma jednak chyba brzydką satysfakcję z afery – jak zauważają media, „polubił” np. w mediach społecznościowych wpis tygodnika „Nie” kpiący z tego, co stało się w Sylwestra.

Zresztą sprawa ma też chyba drugie dno – polityczne. To głównie politycy Solidarnej Polski zaczęli krytykować prezesa Matyszkowicza za to, co miało miejsce 31 grudnia. Ich koledzy z PiS byli bardziej powściągliwi. Zresztą pamiętajmy, że sam Kurski jest nie tylko związany z PiS, ale przez lata blisko współpracował ze Zbigniewem Ziobro.

Pojawiają się i inne teorie.

– Widzę tylko dwie możliwości – mówi źródło wp.pl. – Albo Matyszkowicz działał w porozumieniu i za zgodą partyjnej centrali, albo mogło być też odwrotnie: dostał sygnał, że jest „na wylocie”, dlatego zagrał w taki sposób, żeby zapewnić sobie miękkie lądowanie i przygotować grunt do ewentualnych rozmów z drugą stroną – dodał.

Jaka jest prawda? Poznamy ją zapewne za pewien czas, jeśli (gdy?) Matyszkowicz faktycznie straci posadę.

Źródło: wp.pl

Jacek Walewski

Od wielu lat publikuję artykuły na różne tematy: począwszy od polityki, ekonomii i nowych technologii po popkulturę. W przeszłości współpracowałem z m.in. Magazynem Gitarzysta czy Esensja.pl Obecnie oprócz pisania dla Crowd Media, publikuję swoje artykuły na Bitcoin.com i Cryps.pl Jestem autorem tysięcy artykułów dot. wyżej wspomnianych kwestii.
Politykę poznawałem "od kuchni", współpracując z posłem Mirosławem Suchoniem (Polska 2050) i posłanką Mirosławą Nykiel (PO). Działałem także społecznie w Polskim Stowarzyszeniu Bitcoin.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *