Nowe fakty ws. śmierci syna Lecha Wałęsy, prokurator zabrał głos. „Tego nie da się ustalić”

Screen: TVN YT
Ujawniono kolejne informacje dotyczące śmierci Sławomira Wałęsy. Prokuratura ustaliła dwie kluczowe kwestie. Jedna z nich musi szczególnie zaboleć pogrążoną w żałobie rodzinę.
Były prezydent w żałobie
Drugi najstarszy syn Lecha Wałęsy zmarł w swoim mieszkaniu w Toruniu w drugiej połowie kwietnia, o czym informowaliśmy 1 maja. Dzień wcześniej jego zwłoki odkryła policja, którą wezwali sąsiedzi, których zaniepokoił fakt, że mężczyzny dawno już nikt nie widział.
– 52-latek, który zajmował wskazany lokal, w ostatnich dniach nie był przez nich widziany. Funkcjonariusze, którzy przybyli na miejsce skorzystali z pomocy strażaków, by dostać się do wnętrza, ponieważ drzwi były zamknięte na klucz. W środku znaleźli zwłoki mężczyzny. O tym fakcie został powiadomiony prokurator, który przybył na miejsce – mówiła asp. Dominika Bocian, rzeczniczka toruńskiej policji.
Sławomir Wałęsa od dawna nie utrzymywał kontaktu z rodzicami, a jego własna rodzina od lat pozostawała rozbita. Powodem była jego choroba alkoholowa, która wzięła górę nad synem legendy „Solidarności”, z czym on sam się od dawna nie krył.
Teraz otrzymujemy kolejne informacje w sprawie tej tragedii. Prokuratura Okręgowa w Toruniu przekazała, że umorzono postępowanie w sprawie jego śmierci. Te dotyczyło zbadania, czy do zgonu Sławomira mogły przyczynić się osoby trzecie. Przeprowadzona sekcja zwłok wykazała, że przyczyną śmierci był zawał serca, co stwierdził w rozmowie z „Faktem” prok. Andrzej Kukawski z prokuratury w Toruniu.
– Postępowanie prowadzono pod kątem nieumyślnego spowodowania śmierci Sławomira W. Ustalono, że mężczyzna zmarł z powodu niewydolności krążeniowo-oddechowej. Sekcja zwłok wykluczyła udział osób trzecich. Postępowanie zostało umorzone, taka jest decyzja prokuratora – powiedział.
Inną z ustalonych rzeczy, o której zakomunikowano, jest problem z dokładnym wskazaniem czasu zatrzymania akcji serca. Ostatni raz mężczyzna był widziany 21 kwietnia, ale później już nikt nie miał okazji spotkać go na ulicy czy w bloku, w którym mieszkał. Rodzina zmarłego więc nie pozna więc dokładnej daty jego śmierci. – Tego nie da się ustalić. Ciało ujawniono 30 kwietnia. Śmierć nastąpiła w okresie od 21 kwietnia a 30 kwietnia. Konkretnej daty nie ustalono – dodał Kukawski.
Źródło: Fakt