Nowe fakty ws. ataku na PAP. Wicepremier nie przebiera w słowach. „Wypowiedzenie cybernetycznej wojny”
W serwisie PAP pojawiła się fałszywa informacja o mobilizacji Polaków do wojska. Jak przekazał minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski, mieliśmy do czynienia z „szeroko zakrojoną akcją służb rosyjskich”. Cel – destabilizacja państw Unii Europejskiej przed wyborami do Europarlamentu.
W piątek w serwisie informacyjnym PAP pojawiła się fałszywa depesza o rzekomej mobilizacji w Polsce. Notka informowała, jakoby premier Donald Tusk podjął decyzję o mobilizacji 200 tysięcy Polaków. Wszyscy zmobilizowani trafiliby na Ukrainę. Autorzy fejkowego komunikatu dorzucili jeszcze akapit, że mobilizacja dotyczy tylo obywateli Polski, ale już nie Ukraińców, którzy mieszkają w naszym kraju. Depesza nie powstała w PAP, została szybko usunięta, a sprawą zajęły się służby.
– Mamy już pierwsze informacje potwierdzone dotyczącego tego, jak wyglądał atak na Polską Agencję Prasową. Był zaplanowany i w dłuższym czasie realizowany. Do ataku doszło przy użyciu złośliwego oprogramowania (ang. malware), które było wynikiem infiltracji kont jednego z pracowników PAP. Oprogramowanie miało za zadanie doprowadzić do przejęcia haseł, a później wprowadzenia nieprawdziwej informacji – przekazał wicepremier i minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski. Polityk dodał, że wszystko wskazuje na to, iż mieliśmy do czynienia z akcją rosyjskich służb.
– Szeroko zakrojona akcja służb rosyjskich w ramach destabilizacji państw Unii Europejskiej przed wyborami do Parlamentu Europejskiego – powiedział wicepremier. Podkreślił, że „jesteśmy całkowicie bezpieczeni” i wskazał na szybką reakcję służb. Dodał też, że „dzisiaj PAP jest bezpieczne”.
Z ministrem cyfryzacji rozmawiał też portal „Fakt”.
– Atak na Polską Agencję Prasową to wypowiedzenie przez Rosję de facto cybernetycznej wojny, dlatego, że atakujący realizują zadania, które mają na celu zdestabilizować sytuację w Polsce – powiedział Gawkowski. – Robią to z premedytacją i chcą, żeby Polacy wpadli w panikę. My się nie dajemy. Była szybka reakcja polskich służb. W cztery minuty udało się kryzys zażegnać. To pokazuje, że jesteśmy dobrze przygotowani. Ale trzeba jasno obnażać to, że Rosjanie nie mają szacunku już dla niczego. To, co robią, robią z premedytacją – dodał wicepremier. Ujawnił, że 31 maja doszło też do innego ataku, który został udaremniony przez służby.