Niespodzianka! Ważny polityk PiS sam zrzekł się immunitetu. OTO powód. „Odpowiadam za…”
Chodzisz po mieście pół roku po wyborach i widzisz plakaty wyborcze? To złamanie prawa i za to będzie odpowiadał Krzysztof Sobolewski.
Krzysztof Sobolewski, były sekretarz generalny Prawa i Sprawiedliwości, zrzekł się immunitetu – informuje Polska Agencja Prasowa (PAP). O zgodę na pociągnięcie do odpowiedzialności zawnioskował na początku lutego Komendant Straży Miejskiej w Białymstoku.
– Jako pełnomocnik wyborczy odpowiadam za nieusunięcie plakatów po wyborach – powiedział w rozmowie z agencją.
Jak wyjaśnia PAP, pełnomocnicy zgodnie z prawem są zobowiązani do usunięcia banerów w terminie 30 dni po dniu wyborów. Naruszenie tych przepisów skutkuje nałożeniem grzywny w wysokości 5 tys. zł.
– Obowiązek ten nie dotyczy m.in. sytuacji, w której plakaty i hasła wyborcze oraz banery znajdują się na nieruchomościach, obiektach lub urządzeniach niebędących własnością Skarbu Państwa, państwowych osób prawnych, jednostek samorządu terytorialnego czy ich związków lub stowarzyszeń – czytamy.
Komisja Regulaminowa rozpatrzy w najbliższy wtorek poprawność zrzeczenia się immunitetu przez Krzysztofa Sobolewskiego.
Immunitety
Ostatni tydzień stoi pod znakiem uchylanych immunitetów. Najgłośniejsza sprawa to przegłosowanie przez Sejm wniosku prokuratury o uchylenie immunitetu i zastosowanie tymczasowego aresztowania wobec posła Suwerennej Polski Marcina Romanowskiego.
Polityk był już w prokuraturze, ale sąd odrzucił wniosek o zastosowanie środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania. W tej chwili trwa spór prawny o tzw. drugi immunitet wynikający z członkostwa w delegacji do Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy.
Poważnie wygląda również sprawa byłego ministra obrony narodowej Mariusza Błaszczaka. Polityk tydzień temu stracił immunitet na wniosek pełnomocnika byłego dowódcy operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych generała Tomasza Piotrowskiego.
Sprawa ma związek z rosyjską rakieta penetrującą polską przestrzeń powietrzną. Amazonka znalazła ją w lesie pod Bydgoszczą. Mariusz Błaszczak zrzucił całą winę na generałów.
Uzasadnienie wniosku o uchylenie immunitetu robi piorunujące wrażenie. Były szef resortu obrony narodowej miał wysłać do gen. Tomasza Piotrowskiego swojego współpracownika i zażądał „wygłoszenia przez generała takiego komunikatu, który zdaniem generała naruszał tajemnicę państwową”. Pisaliśmy o tym tutaj.
Źródło: PAP.pl, Media