Nie takiego powitania na Śląsku spodziewał się Morawiecki. „Dzień dobry, panie kłamco!”

Premier Mateusz Morawiecki przyjechał z wizytą na Śląsk. Niezadowolony obywatel wykrzyczał mu, co on nim sądzi.

Mateusz Morawiecki startował w wyborach ze Śląska i w tym roku ten manewr pewnie zostanie powtórzony. Szef rządu rzadko pokazuje się w regionie, a niezadowoleni mieszkańcy Katowic alarmowali, że jego biuro jest cały czas zamknięte. W ubiegłym roku związkowcy z Sierpnia’80 chcieli zamurować wejście do jego biura.

Demonstrujący argumentowali, że nie ma sensu utrzymywanie biura szefa rządu skoro i tak z niego nie korzysta i się tam nie pojawia. Jak mówili związkowcy, koszt utrzymania wynosi około 50 tys. zł. – Nie dość, że go nie ma, to jeszcze nikt tam nie potrafi powiedzieć, kiedy będzie obecny. Ostatnio, nawet jego pracownicy się stamtąd ewakuowali – mówił Bogusław Ziętek, przewodniczący Sierpnia’80.

Idzie kłamca

Mateusz Morawiecki przyjechał w środę do Rudy Śląskiej. Premier tradycyjnie chwalił się inwestycjami, których nie widać i obiecywał samorządom pieniądze. Prezydentowi Rudy Śląskiej obiecał 50 mln zł.

Od objęcia urzędu w zeszłym roku stale apeluję o te reformy finansów. Pan premier mnie uspokoił, otrzymaliśmy deklarację zwiększonych kwot dla miasta na prawach powiatu. Bardzo się z tego cieszę, bardzo za to dziękuję – mówił prezydent Michał Pierończyk.

Podczas wizyty doszło do incydentu, a premier usłyszał oskarżenia, które są udokumentowanie wyrokami sądów. Jak informuje Onet.pl, osobą zakłócającą błogi nastrój szefa rządu był Paweł Dankiewicz, który niedawno kandydował na urząd prezydenta w Rudzie Śląskiej. Dankiewicz z wykształcenia jest pedagogiem i działa społecznie.

– Tam jest kłamca. O, idzie kłamca. Tam jest kłamca. Dzień dobry, panie kłamco. Jak panu nie wstyd przyjeżdżać na Śląsk. Jak panu nie wstyd, panie Morawiecki? Jak panu nie wstyd na Śląsku być? Do domu! – krzyczał aktywista.

Paweł Dankiewicz kilka razy zwracał uwagę ochroniarzom Mateusza Morawieckiego, żeby „odstąpili” i go nie blokowali, bo jest wolność słowa. W pewnym momencie do aktywisty podbiegają mężczyźni i zaczynają go wulgarnie wyzywać.

Źródło: Onet.pl, Dziennik Zachodni

Bartosz Wiciński

Polityką zainteresowałem się w momencie wybuchu afery Rywina. 12 lat temu założyłem bloga politycznego na prawicowej platformie Salon24.pl. Popełniłem tam ponad 400 wpisów i toczyłem pierwsze potyczki słowne z całą rzeszą wyborców PiS. Jak to w życiu blogera bywa, raz wychodziły lepsze teksty, a raz gorsze. Salon24.pl to była dobra szkoła. W CrowdMedia.pl zaczynałem od pisania własnych artykułów o polityce. Teraz zajmuje się głównie opisywaniem newsów, czego musiałem się sam nauczyć. Z wykształcenia jestem księgowym, ale nigdy do żadnej kratki nie wpisałem ani jednej cyferki.

3 Odpowiedzi na Nie takiego powitania na Śląsku spodziewał się Morawiecki. „Dzień dobry, panie kłamco!”

  1. Romuland pisze:

    Jesteś zwolennikiem syfu,brudu i zboczeńców dlatego przeszkadza ci Pan Morawiecki,wolisz Tuskuja który po szkopsku płaszczy się przed potomkami SS-manów i gestapowców,”odważny” a czy starczyłoby mu odwagi patrzeć w oczy temu milionowi zamordowanych w Auschwitz i powtórzyć te skomlenie?

  2. Leon pisze:

    On niema chonoru i wstydu i to są politycy i jeszcze chodzą do kościoła zapomnieli Pan widzi tak samo księża będą skarceni szkoda słów

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *