Nie interesują ich ceny chleba, wydają pieniądze na luksusy. Warszawiacy, tak o was myśli Glapiński
Zakładamy, że Warszawa posłużyła Glapińskiemu jako przykład duże polskiego miasta – to mógłby być Kraków, Poznań czy Wrocław. Tak czy siak ręce nam opadły. Pan Adam myśli chyba, że cała Warszawa pracuje na Wiejskiej i tą miarą wszystkich mierzy. Serio, taka wypowiedź świadczy o totalnym odrealnieniu Glapińskiego i życiu w jakiejś bańce. Prezes spaceruje po tym molo, wsuwa lody i chyba myśli, że Warszawa to kilka przeszkolonych wieżowców, drogie hotele i życie jak w Madrycie.
Często piszemy o cyklu „Komentery”, w których reporter „Super Expressu” spaceruje m.in. po warszawskich bazarkach i słucha żali mieszkańców stolicy. Glapiński mógłby poświęcić kilka minut i posłuchać m.in. o kupowaniu „po taniości” przeterminowanych produktów czy handlu tym, co znajdzie się na śmietniku. To też jest Warszawa, panie prezesie NBP.
Źródło: biznes.wprost.pl